poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Potrzebna transfuzja - "Martwy dla świata", Charlaine Harris, tłumaczenie: Ewa Wojtczak, MAG 2010

Czwarty tom przygód Sookie Stackhouse zdecydowanie nie należy do dobrych, nie przysługuje mu nawet miano średniej lektury rozrywkowej. Po Klubie Martwych miałam jeszcze nadzieję, że powróci parodystyczny wydźwięk pierwszych dwóch powieści. Po lekturze Martwego dla świata jestem już pewna, że nic takiego się nie wydarzy. Charlaine Harris zrezygnowała bowiem z zabawy z konwencją na rzecz opisywania erotycznych ekscesów panny Stackhouse. 

Tym razem Sookie wprawdzie nie została pobita, jak to sobie zresztą wcześniej rezolutnie obiecała, ale autorka rzuciła ją w centrum niezwykle groźnych rozgrywek między wampirami i wilkołakami a… czarownicami! A po cóż źli wiccanie przybyli do Bon Temps? Otóż ich przywódczyni pragnie władzy i chce przejąć interesy wampirów ze Shreveport, ale przede wszystkim pożąda Erica Northmana. Tak bardzo, że pozbawiła go pamięci, a kiedy nie udało jej się go schwytać, wyznaczyła nagrodę w wysokości, bagatela!, pięćdziesięciu tysięcy dolarów. Cierpiącego na amnezję, półnagiego i pobitego Erica znajduje na drodze Sookie Stackhouse, a ponieważ jest dobrze wychowaną Amerykanką, przygarnia wampira. Godzi się także ukrywać go, dopóki Pam i Chow nie poradzą sobie z czarownicami. I w ten sposób ponownie wplątuje się w intrygi i przepychanki między nadprzyrodzonymi istotami. Jakby tego było mało, okazuje się, że zaginął brat dziewczyny, Jason. Zrozpaczona, ale i zdeterminowana Sookie wobec bezsilności miejscowej policji postanawia na własną rękę odszukać chłopaka. Ale to jeszcze nie wszystko! Bohaterka musi uporać się z tęsknotą za byłym wampirem, Billem, z którym się rozstała i który wyjechał do Peru badać historię wampirów. Idzie jej to całkiem nieźle, na każdej kolejnej stronie powieści wręcz coraz lepiej. Jej pierwszym i najważniejszym pocieszycielem jest oczywiście „uszkodzony” Eric, którego wraz z pamięcią Harris pozbawiła charakteru, charyzmy, wyrachowania, stanowczości, męskości, siły – jednym słowem odebrała mu wszystkie cechy, które czyniły jego postać ciekawą. To jednak sprawia, że równie mało ciekawa Sookie ulega jego urokowi i w jego ramionach niemal zapomina o całym świecie… Chyba że spotyka Alcide’a Herveuxa, Sama Merlotte’a lub wracają wspomnienia związane z Billem.

Na pierwszym planie powieści znajdują się więc erotyczne (nie miłosne, bowiem w swoich rozważaniach na temat mężczyzn jej życia, dziewczyna kładzie nacisk na ich fizyczność i własne marzenia seksualne, a nie na stronę duchową jej z nimi relacji) rozterki Sookie Stackhouse, na czym traci jej osobowość. O ile początkowo ceniłam w tej bohaterce jej dystans do siebie, jej świadomość braku wykształcenia z powodu niezwykłych umiejętności, o tyle w tej części odrzuca mnie jej jawna głupota, jaką wykazuje za każdym razem, kiedy widzi Erica, Sama, Alcide’a lub Billa. Widać, że Harris nie tylko przestała starać się o spójną fabułę, ale nie obchodzą jej bohaterowie – liczy się tylko, z kim i w jakich konfiguracjach Sookie uprawia seks. Martwy dla świata jest też najbardziej szablonowy ze wszystkich części, jakie czytałam. Nieco więcej dowiadujemy się z powieści o wilkołakach i zmiennokształtnych, pojawiają się wspomniane czarownice, ale w ich przedstawieniu autorka w większości posłużyła się utartymi schematami. Jedynym novum może być obraz królowej wróżki elfów Claudine, która, choć stereotypowo zniewalająca urodą, wydaje się nie mieć piątej klepki, a jej krew jest ambrozją dla wampirów.

To wszystko plus słabe tłumaczenie i mnóstwo błędów redakcyjnych sprawiło, że czytanie Martwego dla świata przestało być choćby w najmniejszym stopniu przyjemnością, a stało się ponurym obowiązkiem. Zniechęciło mnie też całkowicie do cyklu – szkoda czasu na tak marne książki.

Recenzja Śmietanki czwartego i piątego tomu z oryginałów.
Recenzja także na portalu Katedra.

czwartek, 12 sierpnia 2010

Premierowo-zapowiedziowo na sierpień

Wracam powoli do blogobiegu i zaczynam od zapowiedzi na sierpień (wprawdzie za chwilę połowa miesiąca, ale lepiej późno niż wcale, prawda?). W kinach z fantastyki nic nie zwróciło mojej uwagi, więc pozostanę przy książkach.

Tytuł: Igły i grzechy
Autor: John Everson
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 5 sierpień 2010

Zbiór opowiadań z gatunku horroru, którym w ostatnim czasie coraz bardziej się interesuję. Zaciekawiła mnie okładka i wzmianka o książce zrobiona przez Cedro.
Zdobywca Bram Stoker Award powraca rozkosznie przerażającym zbiorem opowiadań.
„Igły i grzechy” Johna Eversona to proza niezwykła – pulsująca namiętnościami i cierpieniem. Pisarz tworzy spójny i wstrząsający obraz współczesnego świata, który przypomina piekielne wizje Dantego i Boscha. Dosłownie i w przenośni odziera człowieka ze skóry, kaleczy igłami i szkłem, by dotrzeć do zła wypełniającego jego serce. Everson pokazuje, że jesteśmy skazani na ból, bo tylko ono może nas uwolnić od winy i grzechu. Przemoc, seks, wojna i wynaturzenie to literackie narzędzia, przy pomocy których mówi: Oto człowiek.
Tytuł: Siedemdziesiąt dwie litery
Autor: Ted Chiang
Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: 5 sierpień 2010

Książka przykuła moją uwagę w związku z ostatnimi zainteresowaniami - science fiction. Nie pamiętam, czy już kiedyś czytałam coś tego autora, ale wydawnictwo kusi opisem...
Takiej książki Teda Chianga jeszcze nie było. To światowa prapremiera.
Drugie wydanie zbioru opowiadań Teda Chianga, najwybitniejszego autora opowiadań w amerykańskiej SF ostatnich lat.
Praktycznie każde jego opowiadanie – a publikuje ich niewiele, czasem tylko jedno rocznie – jest wydarzeniem literackim. Jego teksty zdobywają też liczne nagrody.
Zbiór „Siedemdziesiąt dwie litery” jest zawiera wszystkie opowiadania Chianga, jakie opublikował od początku swojej kariery. Zbiór oparto na wydaniu „Historii twojego życia”, znakomicie przyjętej w Polsce książki, zawiera jednak dwa dodatkowe opowiadania (oba nagrodzone) – a jedno z nich nigdy nie zostało w Polsce opublikowane.
Zawartość zbioru:
  • „Wieża Babilonu”
  • „Zrozum”
  • „Dzielenie przez zero”
  • „Historia twojego życia”
  • „72 litery”
  • „Ewolucja ludzkiej nauki”
  • „Piekło to nieobecność Boga”
  • „Co ma cieszyć oczy”
  • „Co z nami będzie”
  • „Kupiec i wrota alchemika”
  • „Wydech”
Tytuł: Wielka księga potworów, tom 2
Autor: Wielu
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 13 sierpień 2010

Fabryka kontynuuje publikowanie antologii z cyklu The Mammoth Book... Wydanie pierwszego tomu przegapiłam (w sprzedaży od 9 lipca). Warto będzie przyjrzeć się całości.
Każdy pamięta z dzieciństwa te noce nieprzespane z powodu podsłuchanych historii o potworach, czy horrorów oglądanych ukradkiem.
Każdy pamięta jak w mrocznym pokoju dobrze znana szafa stawała się bramą do koszmaru.
W szczelinie jej uchylonych drzwi majaczyły pełne kłów szczęki, szpony. Oczy o czerwonych źrenicach błyszczały złośliwą inteligencją upadłych aniołów.
Wiecie… One naprawdę tam były…
Potwory. Okryte tajemnicą czyhają na ofiary.
Autorzy: Karl Edward Wagner, Basil Copper, Robert Holdstock, Michael Marshall Smith, Clive Barker.
Tytuł: Mgły Avalonu
Autor: Marion Zimmer Bradley
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 24 sierpień 2010

Kanon literatury fantasy. Poluję na tę książkę od kilku lat, cieszę się więc, że zostanie wznowiona, nawet jeśli okładka nie jest porywająca.
Jedna z najbardziej znanych opowieści fantasy, oparta na legendach arturiańskich, ale opowiedziana z punktu widzenia kobiet w nich występujacych.
Absolutny klasyk gatunku.
Był taki czas, kiedy wędrowiec, jeśli miał ochotę i znał choćby kilka tajemnic, mógł wypłynąć łodzią na Morze Lata i dotrzeć nie do Glastonbury pełnego mnichów, lecz do Świętej Wyspy Avalon. W tamtych czasach wrota łączące światy unosiły się we mgle i otwierały się wedle woli i myśli wędrowca…
Morgiana, obdarzona darem Wzroku i związana z losem Artura, brata-kochanka, opowiada historię krótkiej świetności Kamelotu. Nie jest to opowieść o rycerskich czynach, lecz widziana kobiecym okiem wizja społeczeństwa u progu dziejowych zmian.
Tytuł: Relacja z pierwszej ręki
Autor: Janusz A. Zajdel
Wydawnictwo: SuperNOWA
Data wydania: 28 sierpień 2010

Zbiór opowiadań klasyka polskiej science fiction. Gratka dla fanów, ale i dla tych, którzy z panem Zajdlem jeszcze nie mieli okazji się zapoznać, a kojarzą go tylko z nagrodą fandomu polskiego rozdawaną w trakcie Polconu. Może trochę obawiam się jakości zbioru po przeczytaniu informacji, że wyboru dokonała żona autora...
Trzydzieści trzy z ponad osiemdziesięciu.
Najbardziej klasyczne z klasycznych.
Dowcipne, rzetelne i prorocze.
Czy najlepsze? Przekonaj się sam!

Jadwiga Zajdel, żona zmarłego w 1985 roku Janusza, podjęła się sporządzić własną, w pełni autorską antologię Jego opowiadań. Znalazły się w niej teksty już publikowane i utwory odnalezione w papierach pośmiertnych. Opowiadania znane doskonale każdemu miłośnikowi twórczości Janusza A. Zajdla i rzeczy już nieco zapomniane. Razem tworzą one barwny konglomerat: od klasycznej SF po fantastykę socjologiczno-polityczną, tę wywodzącą się tradycji Orwellowskiej, której był On na rynku polskim absolutnym prekursorem i która przyniosła mu największe uznanie. Autorski wybór Jadwigi Zajdel pokazuje przebieg drogi twórczej późniejszego autora "Limes inferior", "Całej prawdy o planecie Ksi" i "Paradyzji" i udowadnia, że zawsze stąpał on twardo po ziemi i trafnie przewidywał zbliżające się zagrożenia. Jako fizyk rozumował z żelazną precyzją, jako socjolog potrafił bezbłędnie zdefiniować społeczne i polityczne mechanizmy, a jako człowiek z natury pogodny i obdarzony poczuciem humoru – pisał dowcipnie i przystępnie.
Janusz A. Zajdel ma w swym dorobku łącznie osiem zbiorów opowiadań, trzy z nich zostały jednak wydane po Jego śmierci i już nigdy się nie dowiemy, czy Autor zaakceptowałby taki właśnie układ antologii i taki czy inny dobór tekstów. Jadwiga Zajdel była pierwszym czytelnikiem opowiadań Janusza, jej pierwszej zwierzał się ze swych pomysłów i jej rad wysłuchiwał. Mamy więc do czynienia z niekwestionowaną Relacją z pierwszej ręki.
Tytuł: Naznaczeni błękitem, cz. 2
Autor: Ewa Białołęcka
Wydawnictwo: RUNA
Data wydania: sierpień 2010

Jedna z najlepszych serii dla młodzieży, jakie zdarzyło mi się czytać. Nowe, poprawione wydanie wizualnie bardziej dostosowane do młodszego czytelnika, 10-, 11-latka.
Mówca Słony jest dobrym magiem i niezłym naukowcem, za to problemy rodzinne przerastają go, delikatnie mówiąc. Jeszcze przed momentem miał tylko jedno dziecko, teraz jest ich jakoś więcej, na dodatek to najstarsze dorasta i... „Tato, ty nic nie rozumiesz!” A kiedy półdzika panna ze Smoczego Archipelagu zetknie się z charakternym przybyszem z kontynentu, nad głowę biednego ojca nadpływają czarne chmury. Para dorastających nastolatków pod jednym dachem? Brrr...

A jeśli nastolatków jest więcej? Na przykład dwudziestu siedmiu? Wtedy należy współczuć spokojnym, kochającym rutynę magom z Zamku Dłoni, gdzie ów straszliwy gang, znany pod nazwą Drugiego Kręgu, terroryzuje okolicę, wymuszając haracze w postaci kandyzowanych fig. O każdej porze dnia możesz podczas spaceru w ogrodzie dostać w głowę piłką lub poślizgnąć się na kulkach do gry. Walka będzie ciężka i bezpardonowa, zwłaszcza gdy po stronie Chaosu opowiada się znany w przestępczych kręgach Nocny Śpiewak, Kamyk — pseudonim Smoczy Jeździec, a także tajemniczy Zwycięski Promień Świtu Brin-ta-ena — pseudonim Książę. Nadciąga magiczny tajfun i nie pomoże ci nawet błękitna linia... ehm, to znaczy szarfa.