niedziela, 30 sierpnia 2015

O małżeństwie II

Zarówno w małżeństwie, jak i na wojnie trzeba słowa kroić jak tort i zjadać tylko to, co jesteśmy w stanie strawić.
Catherynne M. Valente, Nieśmiertelny, MAG 2012 r.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Kto był inspiracją dla Jana Morawskiego, o czym najtrudniej pisać, dlaczego Jan a nie Konstancja... - Wywiad z Katarzyną Kwiatkowską

12 sierpnia miała premierę Zbrodnia w szkarłacie. Wrażeniami z lektury podzieliłam się na krótko przed premierą. Dzisiaj z przyjemnością zapraszam Was do przeczytania wywiadu z autorką kryminałów o Janie Morawskim, Katarzyną Kwiatkowską.

Skąd pomysł na powieść detektywistyczną? I dlaczego retro?
Podobno każdy pisze to, co sam chciałby przeczytać, ja więc piszę kryminały, bo to mój ulubiony gatunek. A spośród odmian kryminałów najbardziej lubię powieści detektywistyczne, w których czytelnik, na równi z głównym bohaterem, może prowadzić śledztwo i odkrywać winnego.Bardzo interesuje mnie życie zwykłych ludzi w przeszłości, tamte obyczaje i sprawy. Dlatego akcję moich książek umieściłam w czasach, które mnie fascynują.
Pani powieści to mieszanka kryminału, obyczajówki, historii. Jaki obszar zajmuje Panią najbardziej? Bez którego z nich absolutnie nie wyobraża Pani sobie swoich powieści?
Staram się tworzyć zrównoważoną kompozycję z tych elementów, które Pani wymieniła, ale gdybym absolutnie musiała wybrać jeden składnik, chyba byłaby to historia. Nie wiem, czy chciałabym pisać o czasach obecnych, choć nie zarzekam się, że to nigdy nie nastąpi.
Czy jest jakiś obszar, który sprawia Pani największą trudność w pisaniu?
Zdecydowanie jest to pisanie o emocjach. Sama jestem osobą skrytą, dlatego wywlekanie na światło dzienne czyichś uczuć i przeżyć wydaje mi się naruszeniem prywatności. Jest to dość zabawne, bo ta niechęć dotyczy również postaci wymyślonych.
Jak długo pracuje Pani nad książką, od pomysłu do oddania jej do wydawcy?
Szczegółowe planowanie zabiera mi 4-6 miesięcy, pisanie pierwszej wersji 1,5 do 2 miesięcy, potem odkładam tekst na kilka tygodni. Ostatni etap trwa 2-3 miesiące i polega na uzupełnianiu pozostawionych luk, czytaniu, poprawianiu i wycinaniu. Zwłaszcza wycinaniu.
Ile czasu zajmuje Pani zbieranie informacji do książki? Czy ma Pani już kompletną bazę i tylko z niej wybiera odpowiednie dane, jak opisy dworów, obyczajów, wydarzeń?
Nie potrafię ocenić, jak długo trwa zbieranie informacji. Wydawałoby się, że pisząc kolejną książkę umiejscowioną w tym samym regionie i w tym samym czasie, powinnam dysponować kompletną bazą danych. Tak jednak nie jest. Oczywiście, nieustannie gromadzę informacje, czytam właściwie tylko książki dotyczące XIX wieku, posiadam sporą kolekcję albumów ze zdjęciami dworów, całe roczniki „Tygodnika Ilustrowanego”, wiele tomów wspomnień. Zbrodnia w szkarłacie tym się jednak różni od poprzednich książek o Janie, że opisuje konkretne zjawisko historyczne; jest mocniej zakotwiczona w czasie, a także w przestrzeni, gdyż akcję umieściłam w prawdziwym miejscu. To wymagało dodatkowych badań.
Tyle Pani wie o historii Polski, i tak prosto i przejmująco Pani o niej pisze w powieściach. Myślała może Pani, aby napisać książkę naukową historyczną?
Bardzo dziękuję za komplement, ale moja wiedza historyczna ogranicza się właściwie do sfery codzienności i obyczajów, czyli tego, co mnie interesuje. W innych aspektach jest dość fragmentaryczna. A gdy ogarnia mnie przekonanie, że już sporo wiem, czytam sobie fragment mojej ulubionej Europy Normana Daviesa i szybko pozbywam się tego miłego samozadowolenia. Zresztą książek o zwyczajach ziemiaństwa jest już wiele i moja zapewne nie wniosłaby niczego nowego.

Do tej pory tłem dla akcji były spokojne kurorty albo prowincjonalne domostwa. Czy planuje Pani pokazać Jana (albo Konstancję) w jakiejś szpiegowskiej intrydze, w niebezpiecznym otoczeniu?
Hm, wydaje mi się, że nie ma sprzeczności między prowincjonalnym domostwem a niebezpiecznym otoczeniem, tak jak nie ma sprzeczności między kurortem a szpiegowską intrygą. Zdarzają mi się chwile, gdy korci mnie, by moje historie zbrutalizować, a bohaterów unurzać w krwi, ale to tylko chwile. Pewniej się czuję, konstruując precyzyjne zagadki i umieszczając je w świecie, który przeminął.
Dlaczego dla swoich dwóch ostatnich powieści wybrała Pani opcję self publishing? Co było powodem tej decyzji?
Za każdą chyba decyzją o wyborze takiej ścieżki kryje się jeden powód: wydawnictwa tradycyjne nie były zainteresowane moją książką.
Co jest plusem takiego rozwiązania Pani zdaniem, a co przydałoby się poprawić?
Plusem jest nieograniczony właściwie wpływ autora na tekst i ostateczny kształt książki, ale ten plus jest też minusem, gdyż autor nie jest alfą i omegą, są więc sprawy, na których ktoś inny zna się lepiej i ktoś inny powinien być za nie odpowiedzialny. Każda książka potrzebuje surowego oka redaktora, który powie jasno: „to wyciąć, to dodać, to zmienić”, każda książka potrzebuje też czujnego korektora. Self-publishing, z którym ja się zetknęłam, nie zapewnia pieczy redaktorsko-korektorskiej na takim poziomie, jak wydawnictwa tradycyjne.
Dlaczego zdecydowała się Pani na Jana jako głównego bohatera, a nie wybrała Pani Konstancji?
Od początku wiedziałam, że tematem Zbrodni w szkarłacie będzie walka o ziemię, a bardziej odpowiednim bohaterem dla takiej historii był Jan. Konstancja, jako kobieta, byłaby odsunięta na boczny tor.
Czy uczynienie Konstancji główną postacią planowała Pani już wcześniej?
Konstancja pojawiała się już w dwóch pierwszych książkach i zamierzałam wprowadzić ją kiedyś do akcji jako współpracownicę Jana. Po Ablu i Kainie zapragnęłam jednak zmiany. Chciałam, by pierwszoplanowym bohaterem stał się Neapol i jego okolice, a jako dodatkowy komponent fabuły miała się pojawić intryga szpiegowska. Do takiego poplątanego, chaotycznego śledztwa lepiej pasowała kobieta-amatorka. Tak narodził się pomysł umieszczenia Konstancji – bez Jana – w świetle reflektorów.
Czy Konstancja będzie jeszcze prowadzącą bohaterką w jakiejś powieści? Poznamy jej dalsze losy?
Bardzo chciałabym opowiedzieć o dalszych przygodach Konstancji ( i ciotki Victorii:)), mam nawet wstępny pomysł, ale ponieważ historie o Janie spotkały się z przychylniejszym odzewem Czytelników, Konstancja będzie musiała trochę poczekać na swój czas.
W Pani książkach jest wiele autentyzmu. Powołuje się Pani na prawdziwe miejsca, wydarzenia historyczne. A jak to jest z postaciami? Przyznam, że starałam się znaleźć w sieci Jana Morawskiego, ale wyniki pokazują dwóch panów o tym nazwisku i żaden z nich nie nadaje się wiekiem na bohatera Pani książek… Czy Jan jest kimś inspirowany, jakąś historyczną postacią?
Postać Jana nie ma pierwowzoru. Nazwisko otrzymał od Krzysztofa Morawskiego, autora Wspomnień z Turwi, pierwszej książki o Wielkopolsce, jaką przeczytałam. Imię „Jan” zaś należy do moich ulubionych. A jeślibym miała wskazać inspirację literacką, to byłby nim molierowski Filint, którego Boy nazwał człowiekiem stuprocentowo wyrozumiałym, zdolnym pojąć każde szaleństwo i dziwactwo; kimś, kto żył według własnych zasad, ale szanował zasady innych.
Relacja Jana i Mateusza jest bardzo intrygująca i niezwykła, biorąc pod uwagę tamte czasy i obyczaje. Czy poznamy genezę ich znajomości?
Mateusza zatrudnił ojciec Jana, gdy ten skończył 18 lat. Od tej pory kamerdyner towarzyszy Janowi, a ponieważ młody Morawski nigdzie nie zagrzewa miejsca, taki tryb życia sprzyja zażyłości. Być może kiedyś opiszę przygody obu panów poprzedzające Zbrodnię w błękicie.
Sam Mateusz to bardzo ciekawa postać. Czy o nim samym dowiemy się więcej?
Tak, specjalnie z myślą o wielbicielkach Mateusza zamierzam zdradzić kilka jego tajemnic z przeszłości.
Pani Katarzyno, bardzo dziękuję za udzielenie odpowiedzi:)

Zachęcam także do przeczytania innego wywiadu z Katarzyną Kwiatkowską - pytania nie są takie same, więc warto zajrzeć.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Kierunek: Polcon

Nie miałam planu jechać na Polcon. Plan miałam jechać na Pyrkon, ale jak to z planami czasem bywa - jedne znikają, inne się pojawiają. W sumie może będzie ciekawiej - Polcon kończy 30 lat, będzie na nim wielu moich znajomych (więcej niż miało być na Pyrkonie), program wygląda obiecująco, a w dodatku konwent jest w jednym z moich ulubionych miast.

W tym roku, oprócz tego, że postanowiłam jechać na Pyrkon, postanowiłam sobie, że wezmę udział w spotkaniach z obszarów, którymi nigdy specjalnie się nie interesowałam. Czy ten plan zrealizuję, się okaże. Dla większej motywacji, aby w nim wytrwać, upubliczniam punkty programu, które wybrałam. Oczywiście, jest kilka spotkań, które znajdują się w kręgu moich zainteresowań, nie przesadzajmy z tym wychodzeniem ze strefy komfortu. Wyróżnione spotkania to rzeczy dla mnie priorytetowe. A jakie punkty programu Was zainteresowały? 

Czwartek

  • 17-19 - Dla tych, co zaczynają przygodę z RPGami
  • 18-19 - Gamifikacja/Grywalizacja
  • 20-21 - Teleportacja, telepatia, komputery kwantowe
Piątek
  • 10-12 - Horror dawny i współczesny
  • 12-15 - Warsztaty malarstwa sumi-e
  • 13-14 - Teoria archetypów dla piszących
  • 14-16 - Warsztaty tańców celtyckich, angielskich i dawnych
  • 16-18 - Spotkanie autorskie z Joe'em Abercrombiem
  • 18-19 - Psychoakustyka
  • 19-20 - Muzyczna matematyka od podstaw
  • 20-21.30 - Cosplay w pigułce dla początkujących
Sobota
  • 12-13 - Niechrześcijańskie dzieje Europy
  • 13-14 - Czego się bali Słowianie? Elementy horroru w opowiadaniach ludowych
  • 14-15 - Przewidywanie przyszłości
  • 15-16 - Kosmiczne zderzenia: źródło życia, śmierci i legend
  • 15-16 - O starych filmach - klasyka kina fantasy i SF
  • 16-17 - Jak działają sztuczne sieci neuronowe
  • 18-19 - Bąki nauki popularnej
  • 20-22 - Gala Polconu

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Kryminał wielofunkcyjny - "Zbrodnia w szkarłacie", Katarzyna Kwiatkowska, Znak 2015 r.

Po lekturze Zobaczyć Sorrento i umrzeć Katarzyny Kwiatkowskiej sądziłam, że będzie to moja ulubiona jej książka i że autorka nie przeskoczy już sama siebie, ale że chociaż utrzyma ten styl. W końcu kryminały to dość skostniała konwencja i niewiele można w niej namieszać. Zbrodnią w szkarłacie Katarzyna Kwiatkowska pokazuje, że ona jednak namieszać potrafi i z pewnością jeszcze niejednym pomysłem zaskoczy swoich czytelników. Tak jak postarała się pisarka, postarało się też wydawnictwo – piękna okładka, inicjały autorki złożone w proste, szykowne logo, dobre słowo od uznawanego za mistrza kryminału retro Marka Krajewskiego i ten zacny tytuł pierwszej damy dla autorki, na który w pełni zasługuje.

Autorka coraz śmielej sobie poczyna, wplatając w fabułę coraz więcej wątków, i idzie jej to doskonale! Mamy tu morderstwo, romans, obyczajowość, kwestię zagarniania majątków polskich, cichej walki z zaborcą, poszukiwanie skarbu. Trudno za tym nadążyć, ale nie można się poddawać, a zabawa jest przednia! Autorka doskonale operuje humorem, zarówno dialogowym, jak i sytuacyjnym. Pojawia się on w idealnych momentach, a jest ich całkiem sporo. Do tej wielofunkcyjności powieści dochodzi zatem jeszcze funkcja komediowa. Aż dziwne, że udało się to wszystko zmieścić na niecałych czterystu stronach. Co ciekawe żaden z elementów nie przytłacza, nie miałam wrażenia, że czegoś jest za dużo, a czegoś zbyt mało. Z książki na książkę jest coraz lepiej! Zbrodnia w szkarłacie pokazuje świadomość pisarską Kwiatkowskiej, która eksperymentuje z konwencją kryminału. Pokazała to już w Zobaczyć Sorrento i umrzeć. Tutaj także zmienia schemat prowadzenia akcji, nadal co prawda pozostając w głównej konwencji. W Zbrodni w szkarłacie tym razem "pomocnikiem" Jana nie jest wyjątkowo Mateusz, który prawie się w powieści nie przewija.

Zwykle gdy czytam kryminały, to nieznacznie uczestniczę w akcji jako detektyw, nie angażuję się w rozwiązywanie zagadki, bo wiem, że nie mam wielkich szans i raczej pozwalam autorowi się prowadzić. Przy książkach Kwiatkowskiej zamieniam się w prawdziwego śledczego, analizuję, wracam do poprzednich wydarzeń, robię sobie notatki i staram się wyprzedzić myśli i kroki Jana. Kilkakrotnie udało mi się to chociaż na chwilę i wtedy byłam z siebie bardzo dumna.

Zbrodnia w szkarłacie to plejada cudownie wyrazistych, żywych bohaterów. To zachwycające, że każda z postaci w książkach Kwiatkowskiej jest inna, niepowtarzalna. To bardzo rzadka umiejętność - takie tworzenie postaci, aby się od siebie odróżniały nie tylko w jednej powieści, ale także różniły się od postaci z innych książek. Oczywiście, nie różnią się od siebie diametralnie, wiele cech mają podobnych, ale posiadają swoje unikalne właściwości. Każda z tych osób mogłaby opowiedzieć swoją historię. A przy tym są to prawdziwi ludzie, chciałoby się ich poznać, porozmawiać z nimi, uczyć od nich. O samym Janie można się wreszcie więcej dowiedzieć! Autorka zdradza bardziej intymne, prywatne szczegóły z życia Morawskiego, jak jego wspomnienia z dzieciństwa, czy mniejsze lub większe grzeszki. Mamy okazję być świadkiem jego bardziej osobistych przemyśleń, widzimy jak przeżywa emocje, którym dotąd zdawał się nie poddawać. Bardzo podoba mi się także zachowanie ciągłości w książkach. Co jakiś czas pojawiają się wzmianki o bohaterach z wcześniejszych, dzięki temu łatwiej się zaangażować w te historie, wydają się prawdziwe.

Jak w poprzednich powieściach, tak i tutaj przewija się polska historia. Tym razem bardziej szczegółowo można poczytać o Związku Ziemian, o którym Jan dowiedział się już w powieści Abel i Kain. Wyjątkowo Zbrodnia w szkarłacie jest też bardzo na czasie, mimo że tło historyczne jest odlegle. Zdaje mi się, że autorka wyraża w powieści swoje zdanie na temat trwającej od kilku dobrych lat sytuacji w naszym kraju i ja się z nią zgadzam. Obnaża bezmyślność, chciwość naszych przodków, którą odziedziczyliśmy i niewiele nas nauczyły przeszłe doświadczenia.

W każdej książce Kwiatkowskiej odznacza się miłość do wielkopolskich dworów jako budynków, architektury, przestrzeni, ale w Zbrodni w szkarłacie szczególnie to widać. Dwór w Jeziorach zdaje się być pełnoprawnym, barwnym bohaterem opowieści. Fascynacja dworami wielkopolskimi doskonale zgrywa się z moją miłością do dworów i zamków! Malownicze i dokładne opisy architektury sprawiają, że miałam ochotę się spakować i tam pojechać choćby zaraz. Jeziory są na mojej liście miejsc do odwiedzenia, a w podroż zabiorę te książkę jako przewodnik.

Chociaż zawsze staram się delektować opowiadaną przez autorkę historią, czytać uważnie i powoli, to zawsze się łamię i ostatnie pięćdziesiąt stron czytam już w amoku, głodna rozwiązania wszystkich wątków, nie zważając na to, że to już trzecia nad ranem, a o szóstej pobudka do pracy…


Za udostępnienie recenzenckiego egzemplarza dziękuję autorce i wydawnictwu Znak.

Książka przeczytana w ramach Wyzwania Książkowego 2015 w kategorii:
  • W tytule jest kolor

środa, 5 sierpnia 2015

Sierpniowe obfitości

KSIĄŻKA

Tytuł: Światy Dantego
Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo: Uroboros
Data premiery: 12 sierpnia 2015 r.

Coś, czego dawno od Ani Kańtoch nie było, a co bardzo, bardzo lubię - zbiór opowiadań! Moje must have i must read na ten miesiąc.
Propozycja dla wielbicieli dystopii, mrocznych powieści grozy i zjawisk paranormalnych.Nierealne światy, postaci z pogranicza jawy i snu, duszne tajemnice…Każda opowieść z chirurgiczną precyzją odsłania ciemne zakamarki umysłów bohaterów i prowadzi do zaskakującego finału. W tym świecie rządzą martwi, a żywi stają się ich celem. Nic nie jest tym, czym się wydaje. Możesz przegrać w karty swoje życie albo wykupić cudze. Odkryć tajemnicę, która zostaje spisana na kartach urodzinowej opowieści. Albo stać się zabawką w rękach tych, którym zaufałeś. Strzeż się, bo nigdy nie wiesz, co czai się tuż za rogiem…Każde z opowiadań opatrzył wstępem Jakub Ćwiek.
Tytuł: Zbrodnia w szkarłacie
Autor: Katarzyna Kwiatkowska
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 12 sierpnia 2015 r.

Premiera kolejnego kryminału z Janem Morawskim przewidziana była na czerwiec tego roku, niestety została przesunięta, ale najważniejsze, że jest! A u mnie za chwilę przedpremierowa recenzja.
Każdy miał motyw. Każdy ma alibi.Rok 1900. Dwór w Jeziorach pod Poznaniem. Trwają gorączkowe przygotowania do ślubu dziedziczki. Jan Morawski, przystojny, szarmancki i inteligentny ziemianin słynący z zamiłowania do kryminalnych zagadek pomaga rodzinie w poszukiwaniach skarbu dziadka.Nocą pada strzał, ginie mężczyzna. Podejrzani są wszyscy.Na dodatek gospodarze stoją na krawędzi bankructwa, rodzinną posiadłość chce przejąć pruski zaborca, a panna młoda nie chce wyjść za mąż.Czy Morawski ocali rodzinę przed hańbą?Czy można zorganizować wesele w rozpadającym się dworze, w towarzystwie trupa i pruskiej policji?Co łączy skarb dziadka, mordercę i szkarłatny pokój?
Tytuł: Lord Mord
Autor: Milos Urban
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Data premiery: 15 sierpnia 2015 r.

XIX wiek, gotyk, kryminał. Wszystko.
Praga końca XIX wieku. Napięcia między złaknionymi niepodległości Czechami a niemieckojęzyczną ludnością stają się trudne do wytrzymania. Modernizacja żydowskiej dzielnicy, Josefova, przyczynia się do zniszczenia średniowiecznej zabudowy Pragi. W tym zamęcie przemierza miasto Lord Mord – uzależniony od absyntu i narkotyków gruźlik, wyrzutek z kompletnym bzikiem na punkcie starych budynków. Postanawia kupić dom na Josefovie i rzucić wyzwanie biurokratom z urzędu miasta. Tymczasem nocami nawiedza Pragę mityczny potwór, Kleinfleisch. Czy to on morduje prostytutki? Pewnej nocy znika także kochanka Lorda, a on sam zostaje wessany w wir wydarzeń. Oszałamiająca mieszanka tajemnicy, krwawej historii i grozy gotyckiej powieści.
Tytuł: Święci i biesy
Autor: Witold Vargas & Paweł Zych
Wydawnictwo: BOSZ
Data premiery: 15 sierpnia 2015 r.

Autorzy bardzo dobrze przyjętego Bestiariusza wracają z nową publikacją (jakoś przegapiłam ich drugi leksykon - Duchy polskich miast i zamków, ale nic straconego). Chcę!
„Święci i biesy” to wyjątkowy „leksykon” z bestsellerowej serii „Legendarz”. Propozycja dla wszystkich, chcących poznać fenomen współistnienia świętych i biesów. To literacki przegląd najbardziej barwnych i ciekawych postaci blisko 40. świętych broniących ode złego m.in.: św. Agaty, co od ognia strzeże chaty, św. Walentego, co tych powali, co go patronem nie znali, św. Grzegorza, na którego wspomnienie idzie zima z morza, św. Jerzego, na którego wspomnienie trawa się pierzy, czy św. Antoniego, co od zguby broni. Towarzyszą im nieodłącznie niecne biesy, kuszące i do złego namawiające. Książka bogato ilustrowana przez Pawła Zycha i Witolda Vargasa. Zapraszamy do podróży śladami niesamowitych legend i opowieści.
Tytuł: Niebiańskie pastwiska
Autor: Paweł Majka
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 25 sierpnia 2015 r.

Oj, chyba czas się wziąć za lekturę książek Pawła Majki, bo za chwilę będę potrzebowała kilku tygodni urlopu, żeby zapoznać się z jego twórczością.
Kolejny tom serii „Horyzonty zdarzeń” zasiedlają niezwykłe postaci, za wszelką cenę próbujące sobie poradzić – a może nawet coś zyskać – w świecie przypominającym pobojowisko…We wszechświecie dogasa największa wojna, jaką pamięta ludzkość. Zrujnowano całe systemy. Wraki dziesiątek orbitalnych miast spadają na ruiny spustoszonych planet. Związek Wspólnych Przestrzeni szykuje się do odbudowy po zdławieniu wojny domowej. Niedobitki pokonanych starają się przetrwać, zwycięzcy zaczynają już walczyć między sobą o łupy.Na tle zgliszczy korespondent wojenny szuka dla siebie nowych, mocnych tematów. Prywatny detektyw przyjmuje enigmatyczne zlecenie. Generał przegranej strony daje się ponieść rozpaczliwej nadziei dla siebie i swoich żołnierzy. Garstka teoretycznie zwycięskich weteranów odkrywa, że nowi liderzy skazali ich na zagładę – Pniak, Pies i Rachuba zostają uwikłani w wielką politykę i wyruszają na poszukiwanie zaginionej floty. Wojna pokaże jeszcze pazury, wszyscy oni spotkają się w ogniu walki. Niektórzy zaś odkryją, że śmierć to dopiero początek problemów…Doskonały tekst łączący mistrzowskie inspiracje: rozmach space opery Petera F. Hamiltona metafizykę Franka Herberta i twardy realizm wojny spod znaku Glena Cooka.
Tytuł: Wariant drugi
Autor: Philip K. Dick
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 25 sierpnia 2015 r.

Tom opowiadań Philipa K. Dicka w cudownej okładce. Sprawdzę co prawda, jakie to opowiadania, aczkolwiek z drugiej strony tak piękne wydanie...
Drugi tom opowiadań Philipa K. Dicka to utwory z lat 1952-1953Niniejszy zbiór zawiera dwadzieścia siedem krótkich utworów opublikowanych w latach 1952-1954. (…) Próżno w nich szukać formuły akcji, kosmicznych epopei, epatowania futurystyczną techniką czy walki Dobra ze Złem. (…) Czytelnik zauważy za to powtarzalność tematów, wizji i metafizycznych niepokojów, które nieraz będą powracać w powieściach Dicka. Zniszczona w wojnie jądrowej Ziemia. Ewoluujące, wrogie człowiekowi roboty. Wolność osobista tłamszona w imię narzuconych ideałów. Przenikające się rzeczywistości. Szarzy ludzie w rolach bohaterów z racji zwykłej chęci przetrwania.W opowiadaniach pisanych u szczytu zimnej wojny, antykomunistycznej histerii (…) i nuklearnej paranoi tkwi też głębsze przesłanie (…). Dick przemawiał przeciwko militaryzmowi, ksenofobii, obsesji na punkcie zagrożenia i szowinizmowi.– z przedmowy N. SpinradaJuż w tych wczesnych tekstach widać szczyptę szaleństwa i odważne wizjonerstwo, dlatego niedziwne, że niektóre z nich przeniesiono na ekran. Filmowcy czytają Dicka, choć nie każdy obraz, który pisarz zainspirował, sygnowano jego nazwiskiem. (…) [M]amy w nich oryginalną wrażliwość i dzikie „dickowskie sytuacje”, mimo że chodzi o teksty powstałe przed apogeum jego wizji religijnych i narkotykowych odlotów. Widać zarysy twarzy niepokojącego artysty, którym płodny twórca pulpy stanie się za lat dziesięć.– ze wstępu M. Parowskiego
Tytuł: Legendy wrocławskie i dolnośląskie
Autor: Krzysztof Kwaśniewski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Data premiery: 26 sierpnia 2015 r.

Och, jak ja uwielbiam takie smaczki!
Jak założono Wrocław i jaka jest tajemnica Wielkiego Stawu? Gdzie we Wrocławiu diabły porywają pijaków? Czy w Nysie Kłodzkiej żyją wodniki, a na Łysym Garbie smok?W tym fascynującym zbiorze legend i podań dolnośląskich znajdziecie historie najdawniejsze – o dzwonie biednego grzesznika, pławieniu czarownic i karzełku z wieży kościoła św. Elżbiety. Dowiecie się, skąd się wzięła nazwa Milicza, co robił w Sudetach jeździec bez głowy i dlaczego książę Konrad lubił ścinawskie piwo.Większość opowiadań zawartych w tym zbiorze to opowieści nawiązujące do wydarzeń i postaci historycznych zachowanych w pamięci ludu. Ludzka fantazja często ubarwiała te opowieści, wprowadzając do nich elementy niezwykłe, czarodziejskie, stanowiące wyraz ludowej wyobraźni, elementy baśniowe, które nieraz trudno oddzielić od podań. Dlatego też zebrane tu opowieści określić można jako legendy, podania, a nawet baśnie.Książkę polecamy wszystkim pragnącym odbyć wyprawę przez stulecia historii, od początków samego miasta, które urodziło się w postaci kilku lepianek i rodzin rybackich, przechodziło z rąk do rąk, podlegając to Czechom, to Polakom, a to Niemcom. A także wszystkim wybierającym się na wycieczkę na malowniczy Dolny Śląsk lub po prostu chcącym poznać pasjonującą historię…
FILM

Tytuł: Mały Książę
Scenariusz: Irena Brignull & Bob Persichetti
Reżyseria: Mark Osborne
Data premiery: 7 sierpnia 2015 r.

Specyficzna, egzystencjalna i filozoficzna baśń Exupery'ego podobała mi się, aczkolwiek nie poruszyła mnie nigdy (może czas odświeżyć sobie tę opowieść). Animację na pewno obejrzę, nie tyle ze względu na samą historię, ale przede wszystkim ze względu na cudowne zdjęcia.
Mały Książę opowiada swoją historię pilotowi, którego samolot rozbił się na Saharze.
Tytuł: Mr. Turner
Scenariusz: Mike Leigh
Reżyseria: Mike Leigh
Data premiery: 14 sierpnia 2015 r.

W końcu na ekrany kin trafi film, uznawany za jeden z lepszych zeszłego roku.
Biografia J.M.W. Turnera, brytyjskiego malarza żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku, który przez nowatorskie stosowanie kolorów i światła spotkał się z falą krytyki.
Tytuł: Irrational Man
Scenariusz: Woody Allen
Reżyseria: Woody Allen
Data premiery: 14 sierpnia 2015 r.

Ta sama opowieść grana przez innych aktorów, co w niemal każdym filmie Allena, ale za to jakich aktorów.
Profesor filozofii przeżywa kryzys egzystencjalny. Wkrótce angażuje się w związek z jedną ze swoich studentek.
Tytuł: A Girl Walks Home Alone at Night
Scenariusz: Ana Lily Amirpour
Reżyseria: Ana Lily Amirpour
Data premiery: 14 sierpnia 2015 r.

Nie przepadam za horrorami, ale ten jest a. o wampirach, b. czarno-biały. Z opisu przypomina trochę Sin City z wampirem.
W irańskim miasteczku Bad City, pełnym przestępczości i prostytucji, mieszkańcy są prześladowani przez samotnego wampira.
Tytuł: Absolutely Anything
Scenariusz: Gavin Scott & Terry Jones
Reżyseria: Terry Jones
Data premiery: 14 sierpnia 2015 r.

Ale to już było... chciałoby się powiedzieć: Evan Almighty, Bruce Almighty, Click. Ale nie z Simonem Peggiem. 
Nauczyciel przeżywa serię nieszczęśliwych wypadków po tym, jak odkrywa u siebie magiczne moce.

sobota, 1 sierpnia 2015

O nauczycielach

Najlepsi nauczyciele to tacy, którzy powiedzą Ci, gdzie patrzeć, ale nie powiedzą Ci co widzieć.
Alexandra K. Trefnor