czwartek, 22 stycznia 2009

Żaden mi tam sekret - "Sekret" Rhonda Byrne, tłumaczenie: Jan Kabat, Nowa Proza 2007

Obok książki Rhondy Byrne nie można przejść obojętnie. Przepięknie wydana okładka przyciąga wzrok. Niestety dla samej okładki nie warto wydawać 29,99 złotych. Na szczęście, mogłam zaspokoić ciekawość nie wydając ani grosza - dostałam w prezencie.

Autorka, powołując się na wielkie nazwiska poetów, pisarzy i myślicieli, twierdzi że odnalazła sekret szczęścia i wszelkiego powodzenia. Niestety, nie cytuje żadnego z tych autorytetów, nie zamieszcza żadnych fragmentów z ich życia, nie przytacza też żadnych źródeł z historii świata, natomiast postanowiła zebrać opinie pewnych osób zajmujących się ponoć "sekretem". Ludzie wypowiadający się na temat tytułowy to żadne autorytety, chyba znane jedynie wąskiej grupie osób lub Amerykanom (wyjątkiem może być John Gray, choć po nim bym się czegoś takiego nie spodziewała).

Pora przejść do rozwiązania tajemnicy Wszechświata! Uwaga! Uwaga! Zdradzam, czym jest "Sekret" według Rhondy i przyjaciół! Otóż to nic innego jak prawo przyciągania! Tak! Jeśli sądziliście, że będzie to jakiś tajemny przepis na kamień filozoficzny, byliście w błędzie naiwniacy. A tłumacząc z amerykańskiego na nasze - chodzi o wizualizację naszych potrzeb, czyli inaczej pisząc o podświadomość chodzi drodzy państwo!

Faktem niezaprzeczalnym jest, że siła ludzkiej podświadomości jest ogromna, sama niejednokrotnie się o tym przekonałam. Tylko my i wyłącznie my mamy wpływ na bieg naszego życia i od tego, jak jesteśmy nastawieni do wielu spraw i od naszych decyzji zależy jak nam się to życie ułoży. Takie jest moje zdanie i kropka.

Sposób jednak, w jaki ten "cud" został przedstawiony w bestsellerze Byrne jest śmieszny i godny politowania. Styl wypowiedzi jej "autorytetów", wielkich ludzi Ameryki, jest naiwny, pełen niepokojącej wręcz radości i optymizmu, charakterystycznej dla poradników z tej części globu. Jednym słowem, odrzuca swoją infantylnością i dziecięcą naiwnością, a czytelnikowi serwowane są teksty w stylu "poproś, uwierz, otrzymasz", "myśl o danej rzeczy/osobie, jakbyś już ją miał, ciesz się nią jakby była twoja". Mdłe i niezdrowe.

Dużo ciekawszą książką jeśli chodzi o podświadomość jest Potęga podświadomości Josepha Murphy'ego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz