Może i nie powinnam dawać wpisu z recenzją książki Olgi Tokarczuk, która ukazała się ponad 10 lat temu. Ci co przeczytają, mogą pomyśleć "wstyd, że nie przeczytała wcześniej!". Ale co mnie obchodzą inni?
Cieszę się, że Prawiek i inne czasy przeczytałam teraz, kiedy mam już jakoś wyrobioną świadomość literacką. Myślę, że do takiej książki trzeba dorosnąć emocjonalnie, duchowo.
Początkowo, przeczytawszy mniej więcej 1/5 książki, zastanawiałam się, skąd te peany na cześć autorki i takie zachwyty. Teraz już wiem i zwracam honor. Kobieta jest naprawdę nieprzeciętna. Jej książka na długo pozostanie w mojej pamięci, zwłaszcza świadomość pustki i przemijania, jakie we mnie wyryła.
Dla Tokarczuk nie ma tematów tabu, ona pisze w Prawieku o wszystkim. O bólu, stracie, lękach, szaleństwie, seksie, wierze, religii, o emocjach rzeczy, myślach zwierząt i roślin, o Bogu, o światach... To książka bardzo bezpruderyjna, czasem mnie nawet zatykało z zakłopotania. Ciekawa jestem, czy w momencie pierwszego wydania budziła wiele kontrowersji, choćby przez taki fragment:
- Pogrzeb będzie kosztował dwa tysiące.
Paweł poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Zobaczył wszędzie czerwone plamki.
- To ja to wszystko pierdolę - powiedział i zerwał się z krzesła. W jednej sekundzie był przy drzwiach i chwycił za klamkę.
Ksiądz proboszcz liczył przez chwilę w myślach, a potem powiedział:
- No dobra, Boski - usłyszał od biurka. - Niech będzie dwieście.
Prawiek i inne czasy to książka magiczna, egzystencjalna, duchowa, dziwna. Pisana prostym, ale niełatwym językiem. Żadne z opowiadań nie zostawia obojętnym, żadna z postaci nie jest jednowymiarowa. Podobały mi się zwłaszcza Czas gry i Czas Matki Boskiej Jeszkotlowskiej - niezwykła i jakże mi bliska interpretacja (może to złe słowo, ale nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy) Biblii. Prawiek to pierwsza książka Tokarczuk, jaką przeczytałam. Z pewnością nie ostatnia. Muszę więcej poczytać o realizmie magicznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz