poniedziałek, 5 grudnia 2011

Ja tetralogię bojkotuję! - "Powrót Cienia", Tad Williams, tłumaczenie: Paweł Kruk, Rebis 2010


Kiedy przeczytałam Marchię Cienia, pierwszy tom trylogii (wówczas) Tada Williamsa, byłam zachwycona epickością i szczegółowością powieści. Autor zadbał o wiarygodność psychologiczną bohaterów, zmyślnie kierował intrygą i wydarzeniami, wspaniale narysował świat i jego legendy. Drugi tom już nie był taki pasjonujący, wręcz przeciwnie, w większości nudził mnie dłużyznami i raził kiepską stroną redakcyjną. Postanowiłam jednak zakończyć opowieść, myślałam, że w końcu to tylko trylogia. Niestety nie uda mi się to, ponieważ autor postanowił z trylogii zrobić tetralogię, a po czwarty tom już na pewno nie sięgnę.

Zmuszałam się bowiem, aby dobrnąć do ostatniej strony Powrotu Cienia. Początkowo miałam problem w rozeznaniu się w wydarzeniach, minęło sporo czasu, odkąd skończyłam Rozgrywkę Cienia. Powinno mi pomóc krótkie streszczenie obu tomów, ale nie pomogło – jest ono napisane w taki sposób, że powoduje jeszcze większe zamieszanie. Wielość wątków powoduje przeskakiwanie z jednego do drugiego, nie są one prowadzone równomiernie, w jednych oczywiście dzieje się więcej niż w innych. Najciekawszy tym razem jest motyw Briony, która musi wykazać się większą przebiegłością i dopiero na dworze swoich rzekomych przyjaciół dowiaduje się, co znaczy walczyć o życie. Williams nadal doskonale sobie radzi z opisywaniem uczuć wszystkich postaci, nadal jest niezwykle drobiazgowy w opisach ich myśli i to paradoksalnie powoduje, że są jeszcze bardziej nudni niż wcześniej. Pisarz nie pozostawia miejsca na domysły czytelnikowi.

Trzeci tom nie różni się od poprzedniego, podjęte wątki są rozwijane, dochodzą kolejne, tak że Powrót Cienia zapętla akcję coraz bardziej i bardziej, co sprawiło, że straciłam nią zainteresowanie po około dwustu stronach. Mimo że autor operuje stylem na tym samym poziomie, co w części pierwszej i drugiej, a jego szczegółowość i zdolność odpowiedzi na niezadane jeszcze pytania czytelnika jest naprawdę godna podziwu, to powieści brakuje lekkości. Mimo tylu stron akcja praktycznie stoi w miejscu, książka skupia się na wyjaśnieniu tajemnic Funderlingów i przemianie psychicznej Barricka, który z użalającego się nad sobą chłopca staje się mężczyzną. Niestety pojawia się kolejny wątek miłosny, tak samo sztampowy i niefascynujący jak pozostałe.

Z przykrością stwierdzam, że jestem rozczarowana. Pamiętam swoje podekscytowanie zapierającym dech światem i wspaniałą wyobraźnią, którą Tad Williams zaprezentował w Marchii Cienia. Okazało się jednak, że prócz rewelacyjnego motywu lustra, pozostałe wątki grzeszą coraz większym schematyzmem. Z pewnością cykl Amerykanina można nazwać epickim, jednak może to już nie jest to, czego szukam w literaturze.

Recenzja ukazała się na portalu Katedra.

7 komentarzy:

  1. A planowałem zakup, a książeczki to w końcu najtańsze nie są... Chyba to przemyślę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmartwiłaś mnie, trzy tomy stoją u mnie na półce i się kurzą, a po Twojej recenzji kurzyć się chyba będą jeszcze długo :/ Jeśli zamierzasz jeszcze Williamsowi dać szansę spróbuj się z "Pamięcią, Smutkiem i Cierniem", a nie powinnaś się zawieść.

    Fenrir najtańsze nie są, ale skoro nosiłeś się z zamiarem kupna czemuś tego nie zrobił przy okazji empikowskich promocji kiedy to dwa z trzech tomów były po 15 zł? ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom czeka w kolejce, zobaczymy co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, czyli z tego wniosek, że on bardzo nierówny jest. Miałam okazję pochłonąć "Inny świat" i byłam zachwycona, potem kupiłam "Wojnę kwiatów" i już jej nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem po dwóch pierwszych tomach i podobnie jak Tobie bardzo podobał mi się pierwszy. Przez drugi przebrnęłam, a trzeci stoi na półce i się kurzy. A tak liczyłam na ten cykl ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Fenrir
    Przemyśl, moim zdaniem nie jest warto.

    @Harashiken
    Tak, wiele słyszałam o "Pamięci...", ale nigdzie nie mogę trafić na tę książkę...

    @Immoro
    Ciekawa jestem Twojej opinii, bo mi pierwszy tom bardzo się podobał.

    @Agnes
    Najwidoczniej rzadko zdarzają się chociaż "równi" pisarze, o rewelacyjnych nie wspominając;-)

    @Grendello
    Ja również właśnie! Sądziłam, że to będzie naprawdę epicka opowieść, w sensie porywająca akcją, szczegółami, a nie zanudzająca na śmierć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dołączam się do Harashikena w polecaniu "Pamięci", niestety nie mam tego cyklu na własność :(

    OdpowiedzUsuń