Z nieufnością podchodzę do wszelkich kursów kreatywnego pisania, zwłaszcza do takich, które są prowadzone przez przeciętnych autorów. Długo też wzbraniałam się przed sięgnięciem po Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby publikować Dwighta V. Swaina. Nie bardzo wiedziałam, co mogłaby mi dać ta książka, ponadto przekonana byłam, że żaden podręcznik ani kurs nie zrobi z nikogo pisarza, jeśli ten nie ma talentu. Byłam zaskoczona i ujęta tym, że amerykański autor wyraża podobne przekonanie w swoim wprowadzeniu. Zaczęłam czytać i potwierdzam pozytywne opinie. Polecam lekturę nie tylko tym, którzy chcieliby spróbować swoich sił w pisaniu, ale również samym czytelnikom, bo książka pokazuje obie strony literackiego świata.
Posługując się prostym językiem, obfitym w trafne porównania i metafory, Swain pokazuje przede wszystkim, jak ciężką pracą jest pisarstwo. Chłodzi od samego początku zapał tych, którym wydaje się, że wystarczy mieć jakiś pomysł, a reszta przyjdzie sama. Licznymi przykładami udowadnia, że pisać każdy może, ale nie każdy stanie się pisarzem. Że potrzeba wiele samodyscypliny, ciągłego poszerzania wiedzy o świecie i ludziach, rozwijania stylu i zdolności językowych, pomysłów, aby móc zainteresować wydawnictwa swoją twórczością. Stwierdza również, i trudno się z nim nie zgodzić, że pewnych technik można się nauczyć, ale bez tej iskry, odrobiny chociaż talentu, na nic pójdą każde studia i ćwiczenia. A ponadto:
Nikogo nie obchodzi, czy uda ci się zostać pisarzem, czy nie. Nikogo oprócz ciebie. Mało tego, nikt nie zapłaci ci za opowieści, których nie napiszesz. A to oznacza, że ty sam musisz być swoim szefem. (s. 278)
Książka, oprócz mnóstwa cennych porad dotyczących samej sztuki pisarskiej, pozwala także wejść za drugą stronę okładki, czyli zrozumieć czytelnika. Swain bardzo umiejętnie tłumaczy, w jaki sposób różni ludzie postrzegają literaturę, czego oczekują po książkach. Wielokrotnie kiwałam głową nad jego kolejnymi przykładami, myśląc: „tak, właśnie tego chcę od książki”. Swain zwraca uwagę, że czytelnicy są różnorodni i nie każdemu musi się spodobać to, co piszemy. Jednak słusznie twierdzi, że podejście „jestem genialnym pisarzem, którego nikt nie rozumie”, jakie zdarza się wśród twórców (przede wszystkim) głównego nurtu, jest błędne. Po co pisać, jeśli nikt tego nie chce czytać? Jaki jest sens marnować papier?
Podręcznik to bardzo dobre określenie dla Warsztatu pisarza. Książka jest podzielona na kilka sekcji. Dowiedzieć się z niej można, w jaki sposób pracować nad słownictwem, jakie podstawowe elementy powinna zawierać powieść czy opowiadanie. Znajdziecie tu sporo naprawdę przydatnych rad dotyczących budowania fabuły, bohaterów, planu powieści, rozbudowywania akcji. Dowiecie się także, w jaki sposób funkcjonuje rynek książki, który wszędzie wygląda podobnie. Autor ma bardzo zdrowe podejście do wszystkich zasad, które opisuje – najważniejsze to nie dać się zwariować, nie trzeba ślepo stosować się do każdej porady, one mają być jedynie wskazówkami na dalszą drogę. Swain uczy również akceptować swoje słabości, zachęca do prób, stwierdzając, że Tylko wtedy, gdy jesteś gotowy popełniać błędy dzisiaj, masz szansę na sukces jutro. (s. 28)
Bardzo, bardzo mądra i ciekawa książka. Polecam!
To teraz wypowiem się jako niespełniony grafoman od jakichś 7 lat: żaden podręcznik nie da nawet 1/10 tego, co czytanie i pisanie kolejnych tekstów. I tezę te potwierdzam, jak dotąd kilka takowych pozycji czytałem, banały jak cholera.
OdpowiedzUsuńByć może to nie w książkach jest problem?;-P A czytałeś "Warsztat..."? Oczywiście, że wiele daje oczytanie i ćwiczenia, co Swain również zaznacza.
UsuńNigdy nie czytałam żadnego tego rodzaju poradnika, ale skoro twierdzisz, że warto, może rzucę okiem. Choćby po to, żeby zobaczyć jak wyglądają takie rzeczy :P
OdpowiedzUsuń"Warsztat..." to też mój pierwszy taki poradnik i jestem zachwycona. Myślę, że warto się zapoznać:-)
UsuńNiektóre wypowiedzi pisarzy na temat pisania są bardzo ciekawe. Cytat, który wrzuciłaś tez jest dobry. Mój ulubiony to jednak ten "Pisanie, to jak jazda w nocy na światłach drogowych, widać tylko niewielki kawałek drogi przed samochodem, ale w ten sposób można przebyć całą podróż". Tylko kto to powiedział? Chyba S. King, ale głowy nie dam.
OdpowiedzUsuńCzasami dobrze posłuchać i skorzystać z rad doświadczonych. Dobry cytat, wrzucę go do siebie, tylko znajdę autora:-)
Usuń"ale również samym czytelnikom, bo książka pokazuje obie strony literackiego świata."
OdpowiedzUsuńA dużo tego jest? Ale pewnie też mocno rozrzucone po całej książce, co? Bo porady dla pisarzy to wiadomo nie dla mnie. ;)
Całkiem sporo i tak, rozrzucone, ale całą książkę czyta się jak powieść;-P
OdpowiedzUsuń