Kiedy kilka miesięcy temu przeczytałam Europę Normana
Daviesa, obiecałam sobie, że jak tylko autor będzie w stolicy, to wybiorę się na
spotkanie z nim. Nie sądziłam, że będę mogła spełnić swoje marzenie tak
szybko. Profesor przyjechał do naszego kraju w związku z promocją jego
najważniejszej książki historycznej o Polsce, Serca Europy. Chociaż książka została napisana w 1981 roku, a wydana w 1984 za granicą, to dopiero kilka dni temu ukazała się po raz pierwszy po polsku, oczywiście nakładem wydawnictwa Znak. Wczoraj
w Empiku na Marszałkowskiej odbyło się spotkanie z profesorem!
Norman Davies kocha nasz kraj, myślę, że kocha go bardziej
niż wielu Polaków. Byłam pod wrażeniem, jak dobrze profesor mówi po polsku! I to
nie „dzień dobry”, „dziękuję”, tylko autentycznie posługuje się językiem
polskim! Całe spotkanie wypowiadał się w naszym języku! Było to dla mnie
zaskoczeniem, bo chociaż znam jego książki, to nie wiedziałam więcej o autorze
ponad to, że jest Brytyjczykiem (teraz wiem więcej). Jak się okazało, Davies
jest nie tylko Brytyjczykiem, bowiem w lipcu tego roku otrzymał honorowe
obywatelstwo Polski. Oprócz tego, że Davies doskonale radzi sobie z naszym
językiem, świetnie orientuje się w naszej historii, to wyraża swoją miłość do Polski
przez ciepło, z jakim się o naszym kraju wypowiada, z jakim wyważeniem, humorem
mówi o naszych klęskach i sukcesach.
Spotkanie rozpoczęło się nietypowo, bo od wystąpienia samego
profesora, który po szczerych podziękowaniach za przyjęcie opowiedział,
dlaczego w ogóle napisał Serce Europy i czym jest dla niego ta książka. Wytrącił tym nieco z roli prowadzącego spotkanie
(niestety nie pamiętam nazwiska), który jednak nie wydawał się tym przejęty ani
zagubiony i bez problemu przejął inicjatywę w drugiej części. Oczywiście głównym
tematem rozmowy było Serce Europy, która dała pretekst do poruszenia takich
wątków, jak obecna polityka, nasze podejście do kultury, pokoleniowość. Pytania
były nieco tendencyjne i sugerujące odpowiedź, ale i tak wiele się można było
dowiedzieć od profesora o jego podejściu do historii, do pisania książek
historycznych, o tym, jak odbierane są jego książki o Polsce za granicą. Dowiedziałam
się na przykład, że Serce Europy jest pokłosiem popularności Bożego Igrzyska,
które ukazało się w Wielkiej Brytanii 14 grudnia 1981 roku i niemal natychmiast
stało się bestsellerem w związku z aktualną sytuacją polityczną Polski. Wydawnictwo
oczekiwało skróconej wersji Bożego Igrzyska, ale Davies sprzeciwił się i
napisał historię naszego kraju od współczesności wstecz, postanowił bowiem
pokazać wpływ przeszłości na nasze dziedzictwo. Dowiedziałam się też, że wielki wpływ na kształt książki miała żona autora, Maria Korzeniewicz, która jest specjalistką z dziedziny literatury romantycznej.
Bardzo podobało mi się to, co Davies mówił o sobie jako historyku,
co zresztą podkreślił już w Europie właśnie. Na sugestie ze strony prowadzącego
jakoby autor napisał Serce Europy w duchu antykomunistycznym, Davies odparł, że
opisał to, co widział, starał się bowiem jak najlepiej oddać fakty, zachować
obiektywizm. Autor uważa Serce Europy za swój manifest o Polsce dla
obcokrajowców. Nie oznacza to jednak,
że jest ślepo wpatrzony w nasz naród i uważa nas za wybrańców narodów. Potrafił
bardzo rozsądnie i z humorem odpowiedzieć na sugestię, że jesteśmy źle
traktowani przez Zachód, chociaż bronimy go przed Wschodem, że zawsze jakiś
kraj jest między wschodem a zachodem i że nie powinniśmy się skupiać na
narzekaniu, tylko przestać kierować się oczekiwaniami wobec naszych sąsiadów. Wzruszyłam
się, kiedy profesor powiedział, że chociaż Polacy nie mają narodowego
charakteru (!), to łączą ich wspólne przeżycia i ogromna siła ducha, który nie
dał się złamać mimo tylu tragedii.
Na koniec spotkania można było zdobyć autograf autora. Niestety
ze względu na dużą liczbę osób nie można było prosić o dedykację, ale przynajmniej miałam okazję przez chwilę porozmawiać z autorem (niezły z niego flirciarz i dowcipniś!) i zdobyć jego podpis w środku Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz