Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach nowe wydanie „Baśni braci Grimm” w opracowaniu Philipa Pullmana, byłam ciekawa, ile tu będzie nowego i opracowania. Zabrałam się do lektury, jak tylko dostałam książkę. Szybko stwierdziłam, że trudno będzie zrecenzować taką pozycję, wszak baśnie tutaj zebrane należą do klasyki, większość z nich jest znanych w oryginalnej wersji, co tu oceniać? Baśń jest na tyle specyficzną formą literacką, przemawia do zupełnie innych rejonów ludzkiej wrażliwości (zwłaszcza dziecięcej), że niesprawiedliwym byłoby poddawanie jej takiej analizie jak innych gatunków prozy. Wiadomo, że jedne są strukturalnie lepsze, inne gorsze, o czym świadczy fakt, że tylko niektóre baśnie Grimmów zyskały nieśmiertelną popularność i mają ogromną nośność nawet w dzisiejszych czasach. Ja sama znam tylko kilka z nich, zawsze bardziej do mnie przemawiały baśnie polskie zebrane w tomie „U złotego źródła” (oczywiście dziś wiem, że są to inne wersje baśni Grimmów czy rosyjskich lub białoruskich, ale to niczego nie zmienia) czy „Baśnie” Hansa Christiana Andersena. Podobała mi się forma tych opowieści, ich klimat, stylizacja.
Philip Pullman postanowił oczyścić z literackich naleciałości (zwłaszcza ze stylizowanej formy) wybrane baśnie Grimmów, przywracając, swoim zdaniem, ich formę sprzed wieków. Swoją motywację wyjaśnia we wstępie, w którym też prezentuje własne podejście do tego, czym baśń jest i czym powinna pozostać. Tłumaczy też, dlaczego niektóre baśnie z przedstawionych w zbiorze zmodyfikował według własnego uznania. Przyznam, że wstęp to najlepszy fragment książki autorstwa Pullamana, z pewnością o wiele bardziej ciekawy niż opracowania poszczególnych historii. Przede wszystkim dlatego, że uzmysławia, jak ciężko, wbrew pozorom, jest stworzyć dobrą baśń. Udowadnia też, że historie baśniowe najlepsze są, gdy są żywe, gdy są zmieniane, udoskonalane, o ile nie naruszają przekazu.
Komentarzy wieńczących każdą z baśni nie można nazwać opracowaniem, niczego bowiem nie wnoszą, niczego nie uczą, niczego nie uzmysławiają. Istotne informacje w nich zawarte dotyczą źródeł, z których pochodzą, podobnych baśni, jakie zostały spisane oraz typów według „The Types of International Folktales”. Liczyłam na głębszą analizę, na odniesienia do konwencji, na autorski komentarz względem wersji ludowej a tego, jak bardzo się zmieniła z czasem.
Niestety zbiór przedstawiony przez Pullmana najbardziej zainteresuje dzieci, dla których wciąż baśnie tu zawarte będą swoistymi drogowskazami. Ani młodzież, ani dorośli nie znajdą w nim interesującej zawartości.
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Katedra.
No właśnie słyszałam, że jakoś niespecjalnie ta książka wiele wnosi w przypadku baśni Grimmów, więc starciłam nią zainteresowanie pomimo tego, że planowałam ją kupić w okolicach premiery. Szkoda, że zamysł nie wyszedł...
OdpowiedzUsuńNic nie wnosi, prawdę mówiąc, i była dla mnie wielkim rozczarowaniem.
UsuńChciałabym Ci polecić film "Pentameron' czy też "Tale of Tales", którego twórcy opierają się na siedemnastowiecznych włoskich baśniach, z których podobno i Grimmowie czerpali. Nie oglądałam wcześniej żadnych zapowiedzi i nie dowiadywałam się, o czym to jest, więc byłam na początku nieco zaskoczona, ale z minuty na minutę, ze sceny na scenę film podobał mi się coraz bardziej. Brutalny, ale piękny.
OdpowiedzUsuńDzięki, już sobie zapisałam na listę i z pewnością obejrzę:)
UsuńCzytałam w sieci, że nie wszystkim się podoba, ale to też chyba zależy od nastawienia. Najlepiej dać się zaskoczyć:).
UsuńVincent Cassel mi wystarczy;)
UsuńWszyscy aktorzy są świetnie dobrani, ale najwięcej do zagrania miały chyba Shirley Henderson i Hayley Charmichael, które wcieliły się w dwie siostry: Immę i Dorę. Zresztą sama zobaczysz:).
UsuńNo patrz, dopiero co komentowałam tu: http://shadowmage.nast.pl/2015/08/basnie-braci-grimm-philip-pullman-recenzja/
OdpowiedzUsuńW jednej trzeciej książki jestem - kończyć czy nie kończyć?
Shadow i ja mamy podobne opinie, może Twoja będzie inna, coś innego zauważysz? Jak Tobie się podoba, to kończ:)
UsuńNo właśnie nie bardzo, taka zapchajdziura czasowa. Chyba odłożę.
UsuńPotrzebowałam jakiegoś ciekawego opracowania baśni do pracy magisterskiej, ale jak dorwałam książkę w swoje łapki, to też się zawiodłam. Przekartkowałam tylko, nie kupiłam. Już na pierwszy rzut oka widziałam, że nie ma tam żadnej baśni, ciekawostki, czy interesującego opracowania, na które bym wcześniej nie trafiła. Szkoda. Ale na półce na pewno ładnie by się prezentowała
OdpowiedzUsuń