Ponieważ obiecałam, że jeśli będę na spotkaniu o fantasy epickiej,
zdam z niego relację, niniejszym to czynię. Krótki to będzie wpis, bo i
niewiele wyniosłam z tych dwóch godzin. Ciężko było odnaleźć się w toku
myśli pana Walewskiego, który, chociaż posiada z
pewnością ogromną wiedzę z zakresu literatury i to nie tylko
fantastycznej, nie ma daru w jej przekazywaniu. Zaczęło się dobrze – od
określenia, czym jest fantasy epicka… I na zadaniu tego pytania się
skończyło, gdyż rozmówcy nie byli w stanie dojść do odpowiedzi. Po
wymienieniu kilku zaledwie autorów, wśród których znalazł się Tolkien,
Martin, Sapkowski (?!) i gość specjalny, czyli Ania Brzezińska,
rozpoczęła się bezowocna dyskusja o rodzajach mitu, do którego miałaby
fantasy epicka się odwoływać, a także o złej sytuacji wydawniczej na
polskim rynku. Przeciętny słuchacz mógł wynieść z tego spotkania jedynie
to, że w Polsce fantasy epickiej jako takiej nie ma, a to wszystko
przez zastój kulturalny podczas epoki PRL-u i braku źródeł słowiańskiej
mitologii…
Ania usiłowała jak mogła opanować słowotok Konrada Walewskiego, nie
zawsze udawało się jej jednak sprowadzić go do meritum problemu. Paweł Matuszek
ograniczył się do osobistych przytyków względem gustu literackiego
swoich kolegów, niczego do dyskusji nie wnosząc. Całkowitym
nieporozumieniem był udział w spotkaniu Cezarego Zbierzchowskiego,
który o fantasy nie ma najmniejszego pojęcia, czym nie omieszkał się
popisywać (że zacytuję jego najgłupsze pytanie: „Czy to nie jest tak, że
fantasy to proza kobieca?” i oczywiście "Ja się nie znam, ale
uważam..."). Rezultatem są zmarnowane dwie godziny, podczas których nikt
się niczego nie dowiedział. Dlaczego? Brak organizacji spotkania, brak
jakiegokolwiek planu, nieodpowiedni goście (poza Anią Brzezińską), a
wszystko po to, by zareklamować pismo Fantasy & Science Fiction…
Dużo ciekawsza dyskusja odbyła się tuż po spotkaniu, w pobliskim
Paradoksie, przy piwie w miłym towarzystwie, podczas której dowiedziałam
się, że z fantasy epicką jest jak z prawdą... każdy ma swoją;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz