Wiele mówiło się o najnowszej książce Olgi Tokarczuk – przede wszystkim, że inna, że niepodobna do stylu pisarki ze względu na wybrany gatunek… Niedawno Prowadź swój pług przez kości umarłych
otrzymało nominację do NIKE. O ile ta kwestia wydaje mi się mocno na
wyrost, a nominacje do tej nagrody zaczynam traktować jako czystą
komercję, to i za bardzo nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że
kryminał odbiega od twórczości autorki. Fakt, powieść Tokarczuk jest
bardziej przyziemna i o wiele lżejsza od chociażby debiutanckiego Prawieku…, to jednak wyraźny jest w niej jej specyficzny styl i obraz przedstawianego świata. Ponadto Prowadź swój pług przez kości umarłych
nie nazwałabym kryminałem, to raczej doskonała powieść obyczajowa z
kryminalnym tłem, nieco tajemniczym, a czasem nawet nadprzyrodzonym.
Główną bohaterką jest przemiła i niezwykle oryginalna Janina
Duszejko, emerytowana nauczycielka, wielbicielka wszelkich istot
ziemskich poza ludźmi. Na miejscowość, w której ta zażywna dama mieszka,
spadają nieszczęścia - kolejno umierają ludzie, ale ich śmierć tylko
dla bohaterki nie wydaje się przypadkową, tym bardziej, że przy każdym
ciele znaleziono zwierzęce tropy. Pani Duszejko ma oczywiście własną
teorię na temat sprawców i nie waha się podzielić niezwykłą wiedzą z
policją i mieszkańcami – to leśne zwierzęta wymierzają karę ludziom,
którzy na nie polują, unikając odpowiedzialności. Sama też nie dziwi się
bardzo, kiedy nikt nie chce jej wierzyć, postanawia jednak prowadzić
własne śledztwo i uważnie obserwuje świat wokół siebie.
A wszystko po to, by, jak zwykle, dać pretekst do wytknięcia przez
autorkę wad naszemu społeczeństwu. Nie wiem, jak ona to robi, ale
podziwiam umiejętność Tokarczuk wyrażenia pogardy lub wyśmiania jakiejś
cechy jednym zaledwie zdaniem. Autorka celnie wbija szpile – obnaża
polską małostkowość, brak tolerancji, hipokryzję, nasz „kulturowy
katolicyzm”, absurdalność polskiego prawa, a przede wszystkim wytyka
niezrozumienie i brak szacunku do starszych osób, które w dzisiejszych
czasach traktowane są jako dopust boży i wysłuchują wszędzie, że nie są
już potrzebni albo że muszą być ciągle młodzi. W tym miejscu polecam
książkę zwłaszcza młodym czytelnikom, gdyż Olga Tokarczuk niesamowicie
trafnie oddaje psychikę osoby starszej i pozwala spojrzeć na te
wszystkie dziwaczności przychylniejszym okiem, zachowując dystans do
własnej postaci. Pokazuje, że można żyć godnie w każdym wieku i że nie
wolno nikogo spychać na margines. Ja sama chciałabym pozostać tak
pięknym człowiekiem, jakim jest Janina Duszejko.
Bije z tej książki niezwykłe ciepło autorki do jej bohaterki, która
uwielbia Williama Blake’a, którego i ja kocham, i cytatami z jego
twórczości, a także astrologią, tłumaczy sobie rzeczywistość. Celne
uwagi Janiny Duszejko o ludziach i życiu okraszone są ironicznym
humorem, dzięki czemu lektura książki staje się prawdziwą przyjemnością,
jednocześnie pozostawia po sobie refleksję nad dzisiejszym światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz