Mówi się, że pierwsze zdanie w powieści jest najważniejsze, często bowiem decyduje, czy czytelnik będzie kontynuował lekturę. Nigdy nie zwracałam na to szczególnej uwagi, zawsze dawałam każdej książce szansę przez kilka, kilkanaście stron. Tajemnica Diabelskiego Kręgu jest jednak dowodem na to, że pierwsze zdanie rzeczywiście może zaintrygować i rozbudzić większą ciekawość, nawet dla tych, którzy wiedzą, kim jest Anna Kańtoch i śledzą jej twórczość. Po skomplikowanej i pełnej wątków trylogii Przedksiężycowi oraz wysmakowanym Czarnem Ania Kańtoch postanowiła wrócić do korzeni, choć tym razem w wydaniu dla młodszego czytelnika. Byłam ciekawa, jak podejdzie do tego wyzwania i czy uda jej się dopasować styl oraz bohaterów do młodego odbiorcy.
„Nina miała osiem lat, gdy z nieba spadły anioły.” „Byli święci, teraz anioły, hmmm” – pomyślałam, wspominając opowiadania o Domenicu Jordanie. Zaczęłam czytać i... ani się obejrzałam, a świtało i trzeba było wstawać do pracy. Już dawno żadna książka nie wciągnęła mnie na tyle, żebym zapomniała o reszcie świata. I chociaż bohaterami są tu dzieci i do nich też jest dostosowany styl powieści, to sama historia nie jest już taka prosta i jednotorowa. Anna Kańtoch po raz kolejny potwierdza, że jest mistrzynią dawkowania napięcia i że tematyka detektywistyczna jest tym, w czym czuje się naprawdę doskonale. W dodatku potrafi świetnie rysować młode charaktery, jeśli pochodzą one ze współczesnych, rzeczywistych realiów. Postaci Tajemnicy Diabelskiego Kręgu to prawdziwe, żywe polskie nastolatki, z którymi mogłam się w jakiś sposób utożsamić. Bohaterowie Zabawek diabła czy Przedksiężycowych nie wzbudzali we mnie podobnych emocji, odczuwałam wobec nich dystans, natomiast Nina od razu podbiła moje serce. Ta rezolutna, romantyczna, oczytana trzynastolatka to prawdziwa heroina, chociaż nie są jej obce niepokój i strach. Ona jako jedyna widzi i potrafi łączyć ze sobą drobne zdarzenia w logiczną całość, w umyśle składając tajemniczą i nieco straszną układankę. Pozostali bohaterowie również są bardzo rzeczywiści, chociaż składają się ze znanych nam, dorosłym, schematów – pomocny, trochę ślamazarny grubasek, odważna, bezpardonowa chłopczyca, delikatna, niezbyt lotna umysłem ślicznotka, złośliwy, skryty buntownik... Warto jednak pamiętać, że jest to powieść dla młodzieży i to bardziej tej w wieku dwanaście, trzynaście niż szesnaście plus. Poza tym ta schematyczność w ogóle nie przeszkadza, przecież wszyscy składamy się z jakichś powtarzających się elementów.
Jak już wspomniałam, fabuła jest wciągająca, wątek tajemnicy jest prowadzony zawile i czytelnik razem z bohaterami znajduje kolejne tropy i układa je w spójną całość, jak się okaże, bardzo zaskakującą. Akcja toczy się tuż po drugiej wojnie światowej i realia tamtych czasów są wiernie oddane. Powieść obfituje w zdumiewające, ale logiczne zwroty akcji, tak że nie sposób się nudzić i oderwać od lektury. Historia jest prowadzona z perspektywy Niny i oferuje wgląd w psychikę dziewczynki, toteż wiemy dokładnie, co się z nią dzieje w każdym momencie wydarzeń. Autorka popisała się niezwykłym talentem w odzwierciedleniu uczuć nastolatki i dużą wrażliwością, dzięki czemu jeszcze głębiej angażuje czytelnika w lekturę. Posługując się pretekstem tajemnicy, Kańtoch stworzyła świetną powieść obyczajową dla młodszych, z której w zrozumiały dla nich sposób mogą dowiedzieć się, jakie mechanizmy rządzą ludźmi. W jasny sposób pokazuje także, że warto walczyć o siebie i siebie akceptować i jak można pozostać sobą w obecnym świecie.
Styl autorki jest o wiele lżejszy niż w jej ostatnich powieściach dla dorosłych, bardziej przypomina właśnie opowiadania o Domenicu. Czytelnik otrzymuje sporą dawkę naturalnego humoru, momentami książka jest tak zabawna, że nie sposób nie śmiać się w głos. Śmieszne są przede wszystkim górnolotne zwroty i porównania, jakich używa Nina w dialogach i przemyśleniach. Z pewnością drażniłyby mnie one, gdyby podobnie wypowiadała się dorosła bohaterka, ale tutaj są dodatkowym atutem. Miłość Niny do książek przygodowych przypomniała mi mnie w jej wieku, kiedy to zaczytywałam się w podobnych lekturach. Mam też wrażenie, że trzynastolatka może zainspirować niejedną nastoletnią czytelniczkę, zarówno do literatury, jak i, a może przede wszystkim, do akceptacji siebie.
Tajemnica Diabelskiego Kręgu to świetna powieść przygodowo-detektywistyczna, przy której można inteligentnie się zrelaksować, idealna na zimowe wieczory. To doskonała książka dla młodych czytelniczek, z pewnością spodoba się też chłopakom, chociaż oni raczej niezbyt chętnie sięgną po powieść z żeńską bohaterką, ale jeśli już to zrobią, nie zawiodą się. Polecam również dorosłym, zwłaszcza jeśli chcą przeżyć sentymentalną podróż w czasy dzieciństwa.
Recenzja ukazała się na portalu Katedra.
Jak pięknie napisane - mowa o recenzji.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książkę, właśnie wpadło mi do głowy, że czas akcji jest dość nietypowy jak na książkę młodzieżową.