czwartek, 11 lutego 2016

"Tajemnica Nawiedzonego Lasu", Anna Kańtoch, Uroboros 2015 r.

Pierwszy tom serii o Ninie bardzo mi się podobał. Pomysł, jego wykonanie, styl dostosowany do młodszego czytelnika i wiarygodni bohaterowie to główne cechy Tajemnicy Diabelskiego Kręgu. Kiedy w listopadzie zeszłego roku ukazała się druga część, rzuciłam się na Tajemnicę Nawiedzonego Lasu głodna podobnych wrażeń. Niestety, ta przygoda nie była tak wciągająca.

Przede wszystkim fabuła wydała mi się o wiele mniej prawdopodobna. Komunistyczni kosmici wywożą kilkunastoletnie dzieci w środek puszczy, każą im pracować i przesłuchują bez większego celu, niektóre z dzieciaków tracą życie lub znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, co w pozostałych nie budzi większych emocji. Chociaż sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie, jest makabryczna, to właściwie żadne nie okazuje specjalnego strachu (Tamara z oczywistych względów, ale reszta?). Dzieciaki będące tłem akcji również nie są zbytnio przejęte, wykonują powierzone im zadania z apatycznością bardziej pasującą do długoletnich więźniów niż kilkudniowych zakładników.

Ta opowieść jest o wiele mroczniejsza. Już sam fakt przetrzymywania dzieci w tajemniczym instytucie, w opuszczonym budynku pośrodku Białowieskiej Puszczy jest dość przygnębiający. Do tego dochodzą dziwne przesłuchania, nieustanny nadzór opiekunów o zwierzęcych nazwiskach, zbrojne patrole, gęsta mgła spowijająca okolicę, duchy oraz zniknięcia dzieci. W tym wszystkim Nina, próbująca rozwikłać zagadkę opuszczonej wioski węglarzy i celu przesłuchań. Bohaterka wydaje się o wiele bardziej dojrzała, życie doświadczyło ją wystarczająco ciężko, a gorsze wydarzenia okazują się być jeszcze przed nią. Nina jest nadal zdeterminowana, bystra, choć stara się maskować, aby nie zwracać na siebie uwagi. Jej wola walki jest już jednak walką o przetrwanie, nie pragnieniem przygody. Oddawanie emocji nastolatków nadal sprawnie autorce wychodzi. Oprócz Niny pojawiają się także wspomniana już Tamara, Jacek i Hubert i to oni wspierają dziewczynę w znalezieniu rozwiązania tajemnicy nawiedzonego lasu.

Tajemnica Nawiedzonego Lasu nie jest już tylko powieścią detektywistyczno-przygodową dla młodziaków. Mroczny klimat, brak humoru, który tak rozładowywał napięcie w poprzedniej książce, czy wizja komunistów zbliżają ją bardziej do opowieści grozy i dramatu. Wszystko to sprawiało, że lektura szła mi wyjątkowo opornie. Mam też wrażenie, że zbyt wiele wątków zostało wplecionych w tę ponad trzystustronicową powieść, przez co żaden z nich nie został dopracowany. Cała historia wydała mi się kompletnie niewiarygodna, czego nie czułam, czytając Tajemnicę Diabelskiego Kręgu, gdzie wiarygodne przedstawienie fantastycznych wydarzeń było jedną z mocniejszych stron książki. Autorka kończy jednak drugi tom w sposób zaskakujący i mimo wszystko ciekawa jestem, co jeszcze czeka Ninę i jej przyjaciół.

Recenzja ukazała się na portalu Katedra.

2 komentarze:

  1. Autorka była chwalona za swoją twórczość i jak kiedyś miałam okazję być na jej prelekcji, to podobało mi się jej wystąpienie. Ale nigdy jakoś nie miałam wśród priorytetów jej książek i chyba sobie jednak podaruję. Z resztą nawet pierwsza część nie za bardzo mnie przyciągała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, czego szukasz. Kańtoch ma także książki dla dorosłych odbiorców, to jest dla dzieci i młodzieży (bardziej dzieci) i ja z czystym sumieniem mogę polecić jej twórczość. Ale czy ją polubisz, to przekonać się musisz sama;)

      Usuń