Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów jest książką, którą powinien przeczytać każdy fascynat epoki wikingów. Musi jednak uważać, ponieważ może mocno się rozczarować. Jest to bowiem jeden z nielicznych rzeczywistych obrazów tych wojowników, całkowicie niemal odzierający ich z legendarnej wielkości. Nie jest to również praca łatwa w odbiorze, prawdę mówiąc, jest jedną z gorszych, jakie kiedykolwiek czytałam. Ponieważ cenię sobie nie tylko akuratne oddanie epok historycznych, lecz także oddanie ich w dobrym stylu, musiało minąć sporo czasu, żebym uznała jej wartość merytoryczną jako wiele większą nad językową.
Furia ludzi Północy to bowiem praca mocno nieskładna, nie dająca wiele tła historycznego do opisywanych postaci, wydarzeń. Autor bombarduje faktami, datami, imionami; ciężko się w tym odnaleźć, tym bardziej, że imiona wikińskich władców często się powtarzają. Dopiero notowanie kolejnych dat oraz imion pozwoliło mi panować nad lekturą. Dodatkowo ani autor, ani tym bardziej redaktor nie wyjaśniają pojęć tam, gdzie są używane po raz pierwszy, tylko przy innej okazji.
Układ rozdziałów jest również nielogiczny - rozdział drugi powinien być trzecim, a trzeci drugim. Jakby tego było mało, autor często się powtarza - w różnych kontekstach przywołuje te same wydarzenia, co tylko wprowadza dodatkowy chaos.
Język książki jest nijaki, suchy, bezbarwny, chwilami jedynie autor przejawia sarkastyczne poczucie humoru. W dalszych rozdziałach, gdzie jest mniej dat i postaci, opowiadających o bardziej ustabilizowanym życiu wikingów, specyficzne poczucie humoru staje się trochę częstsze, a do stylu można przyzwyczaić i nie przeszkadza tak bardzo w odbiorze.
Teraz czas na plusy, które mogą przyćmić powyższą krytykę. Opisywane są tutaj nie tylko wydarzenia czy kultura wikingów, lecz także pojmowanie ich historii przez historyków oraz ich potomków, co daje szerokie spektrum wpływu, jaki wciąż mają wikingowie na życie obecnych. Książka jest niezwykle bogata w szczegóły wykopalisk, sposobów badań historyków i archeologów, zestawia bardzo dużo źródeł z literatury naukowej i sag, co daje bardzo pełny obraz kultury i społeczeństwa wikingów. Jestem pełna podziwu dla drobiazgowej pracy archeologów, którą opisuje autor, i dla samego autora za motywację zebrania ich wyników i okraszenia ich własnymi komentarzami.
Philip Parker już na zawsze zmienił moje postrzeganie o wikingach, jednak dzięki tej książce jestem bogatsza o cenną wiedzę nie tylko o historii wojowników, ale też o podejściu do badań historycznych w ogóle. A w kolejce czeka już Młot i krzyż. Nowa historia wikingów Roberta Fergusona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz