sobota, 24 marca 2012

Nowy kierunek w fantastyce młodzieżowej?

Czy dystopijne powieście dla młodzieży zepchną na bok mnożące się wciąż w zastraszającym tempie paranormale? Tak twierdzi Amanda Craig w swoim artykule napisanym przy okazji premiery Igrzysk śmierci, filmu na podstawie trylogii Suzanne Collins (21 marca Media Rodzina wznowiła całą trylogię w jednym pakiecie). Craig o fenomenie Igrzysk... zaledwie wspomina, dając sobie pretekst do wymienienia innych pozytywnie przyjętych książek młodzieżowych opisujących zmagania nastolatków z konsekwencjami efektu cieplarnianego i niepowstrzymanej ekspansji człowieka na Ziemi. Autorka artykułu zastanawia się również, dlaczego dystopia stała się wśród młodych tak popularna i czy rzeczywiście zdominuje na najbliższe lata rynek wydawniczy. Co więcej, pisze o tym w aspekcie kobiecych bohaterek, które już dawno przestały być tylko dopełnieniem, pretekstem, nagrodą, tłem. Coraz częściej to one ratują świat przed zagładą. Craig wymienia właśnie takie powieści, starsze i nowsze, w których to dziewczyny grają pierwsze skrzypce:

  • Moira Young - Blood Red Road, 2011 (prawa do książki wykupił już Ridley Scott),
  • Meg Rosoff - How I Live Now, 2004 (film na podstawie powieści ukaże się w 2013 roku),
  • Malorie Blackman - Noughts and Crosses, 2001,
  • Scott Westerfeld - Uglies, 2005 (to wydaje się szczególnie ciekawe - powieść opowiada o świecie, w którym wszystkie dzieci rodzą się brzydkie i pozostają takie do 16. roku życia, kiedy są poddawane operacjom plastycznym, które zamieniają je w supermodele i modelki),
  • Margaret Atwood - The Handmaid's Tale, 1985 (polskie wydanie Opowieści podręcznej ukazało się w 1992 roku),
  • Saci Lloyd - The Carbon Diaries (na podstawie cyklu powstaje serial BBC).
To na razie zbyt mało, żeby wygrać z wampirami, ale Craig wskazuje, że dziewczęta mają powoli dosyć bezwolnych, poddańczych i bezbarwnych Belli i coraz częściej sięgają po książki, w których bohaterkami są silne psychicznie, odważne młode kobiety. Prawdę powiedziawszy chciałabym, aby ten kierunek został szerzej wyeksploatowany i żeby również na naszym rynku zaczęły pojawiać się tego typu powieści. Polecam przeczytanie całego artykułu. A ja zamierzam się bliżej zapoznać z trylogią Collins...

[źródło: The Telegraph]

13 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że nastał ostatnio istny wysyp tych młodzieżowych dys- i antyutopii, trochę się boję po nie sięgać, choć i Dzieci cienie, i Atrofia (właściwie specyficzne postapo raczej niż dystopia) zrobiły na mnie całkiem dobre wrażenie.

    Hehe, w sumie byłabym ciekawa polskiej młodzieżowej dystopii z silną kobiecą bohaterką. A nawet bardzo ciekawa :). Niezły temat, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od tego, że cała trylogia Westerfelda też już wyszła w Polsce - nakładem wydawnictwa Egmont, pierwszy tom nosi tytuł "Brzydcy" (dalsze to "Śliczni" i "Wyjątkowi"). Szkoda tylko, że ma tak odstraszającą okładkę.

    Co do tematu, to kibicuję wypieraniu. W dystopiach istnieje dużo większa szansa stworzenia czegoś wartościowego, niż przy paranormalach. Chociaż kłóciłabym się, czy "Opowieść podręcznej" to literatura młodzieżowa. Ale całości nie czytałam, więc nie bardzo mam prawo.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, nie sprawdzałam tego nawet, z góry założyłam, że nie wydali;-) Trzeba będzie się zorientować, bo pomysł ciekawy. Fakt, też mi się nie wydaje, żeby Atwood była dla młodzieży, ale przeczytanie na pewno im nie zaszkodzi;-)

      Usuń
  3. Koniecznie musisz się zapoznać z "Igrzyskami" są absolutnie najbardziej niezwykłymi książkami(mowa o całej trylogii) jakie miałam okazję przeczytać, film także wymiata!
    Świetny blog!
    Obserwuję i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej jestem ciekawa:-) Dziękuję, zajrzę na pewno.

      Usuń
  4. W bibliotece w której pracuje, Igrzyska... zrobiły się popularne dopiero wtedy, kiedy gruchnęła wieść o filmie. Typowe zresztą. Czytałam dwa inne tytuły (Dawca i Dobrani) wynudziłam się i zirytowałam li tylko. Paranormali nie czytałam żadnych, więc nie mam porównania. W każdym razie obawiam się, że dystopia młodzieżowa to też nic specjalnego, choć czytałam i słyszałam bardzo dobre opinie o Igrzyskach. Sama jednak nie mam zamiaru tego czytać, film sobie też daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak kategorycznie;-) Wydaje mi się, że dystopia czy jakakolwiek inna topia jest lepsza, bo bardziej prawdziwa, a "Igrzyska..." podobno poruszają problemy naszego świata, tego, co się z nim może stać za kilkanaście, dziesiąt lat.

      Usuń
  5. Siedzę trochę na amerykańskich stronach i od kilku dni widziałam wysyp różnych nawiązań do tytułu Hunger Games, zapewne z powodu premiery. W ogóle nie kojarzyłam o co chodzi, ale jak widzę coś tak typowo amer., to omijam, w końcu nie muszę kojarzyć wszystkiego, co się tam dzieje. Jednak mija już dobry tydzień i ciągle ten tytuł się pojawia. Dziś mnie olśniło, że chyba widziałam u Ciebie coś na ten temat no i wszystko się wyjaśniło :)
    Początkowo od razu stwierdziłam, że to nie moja bajka, jednak książka ma niezwykle wysoką ocenę na bnetce i jednak to s-f, coś nietypowego, w końcu teraz jest taki nacisk na fantasy dla młodzieży. Moze więc jednak kiedyś po to sięgnę? Sama nie wiem, fabuła przypomina mi stare filmy sf z lat 80.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D W zachodniej prasie zwykle piszą serie różnych artykułów w odniesieniu do, w kontekście, pod pretekstem do itp. tuż przed premierą jakiegoś nagłaśnianego filmu.

      Ja wiem, że chcę przeczytać, a czy mi się uda... Film na pewno zobaczę wcześniej:D

      Usuń
    2. No tak, to jest akurat już wszędzie, wystarczy poczytać jakąkolwiek gazetę w Polsce. Najpierw wywiad-laurka, a kilka stron dalej reklama filmu czy czegoś innego. Zawsze mam z tego ubaw.

      Usuń
    3. Nie czytam polskiej prasy, sensowniej jednak piszą Angole.

      Usuń
  6. kornwalia - dokładnie - pamiętasz taki film ze Schwarzeneggerem "Uciekinier"? Zasady są proste: ludzie są ścigani przez zawodowych morderców, a to wszystko oglądają żądne krwi tłumy na ekranach swoich telewizorów. Brzmi znajomo, prawda? ;)

    Euruna - może rzeczywiście zabrzmiało to trochę kategorycznie, ale uwierz mi: po klasyce sci-fi ciężko czyta się powieść, która jest ugładzoną wersją Orwella. Moja kuzynka jest zachwycona Igrzyskami. Mogę się mylić, oczywiście. Jednak trochę się "poparzyłam" dwiema dystopiami, które czytałam w tym roku. Bardzo to było naiwne, oj bardzo.
    Czekam z ciekawością na Twoją opinię po przeczytaniu książki.

    OdpowiedzUsuń