Kocham gotyckie filmy Tima Burtona! Ich mroczną stylistykę, humor, oryginalność, obrazowość, a w nich muzykę, aktorów, zdjęcia... Nie wiem dlaczego tak długo zabierałam się do obejrzenia Corpse Bride, ale w końcu obejrzałam i jestem zachwycona!
Victor musi poślubić Victorię. Jego rodzicom pozwoli to wżenić się w rodzinę o bogatych tradycjach, rodzicom Victorii zaś pozwoli wyjść z długów. Narzeczeni poznają się w dniu ślubu i coś iskrzy, ale... Victor jest tak przerażony i zdenerwowany, że nie jest w stanie wymówić poprawnie małżeńskiej przysięgi, zdenerwowany pastor odwołuje ślub do czasu, aż młody nauczy się jej na pamięć. Zrozpaczony Victor idzie do lasu, żeby poćwiczyć przysięgę. I nareszcie! Udaje mu się wypowiedzieć ją poprawnie, obrączka ląduje na spróchniałej gałęzi, która... okazuje się być palcem zamordowanej przed laty panny młodej, która z kolei bierze słowa przysięgi dosłownie. I zaczynają się kłopoty...
Animacja jest przewrotną komedią romantyczną w najlepszym wydaniu, pełną humoru sytuacyjnego i dialogowego, ale też wzruszającą historią o miłości, zdradzie, utraconej nadziei, cierpieniu. Lekkość opowieści nawet w przekazywaniu poważnych tematów (ale nie tracą przez to na wyrażeniu), wspaniały dubbing w wykonaniu Johnny'ego Deppa (Victor), Heleny Bonham Carter (Martwa Panna Młoda), Emily Watson (Victoria), Tracey Ullman (matka Victora), Joanny Lumley (matka Victorii), Alberta Finney'a (ojciec Victorii), Christophera Lee (pastor).
Niesamowite zdjęcia! Doskonały odpoczynek od cukierkowych bajek dla dzieciodorosłych albo wyeksploatowanych animacji komputerowych. I oczywiście, wspaniała oprawa muzyczna w kompozycji Danny'ego Elfmana.
Świetna zabawa, jeśli nie widzieliście jeszcze, marsz do wypożyczalni! Ja muszę mieć to na DVD:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz