W brytyjskim miasteczku Keighley, w hrabstwie West Yorkshire, mieszka Lyn-Marie Cunliffe, wielbicielka powieści sióstr Brontë. Nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie fakt, że fanka prozy XIX-wiecznych autorek na co dzień chodzi ubrana jako Charlotte, najstarsza z sióstr. Pani Cunliffe zaczęła nosić kostium trzy lata temu. Wówczas przechadzała się w sukniach z epoki w okolicach Haworth, gdzie mieści się rodzinny dom Brontë, aby wskazywać turystom właściwy kierunek. Ale przebrania spodobały się jej tak bardzo, że postanowiła uczynić z nich swoją aktualną garderobę. Teraz 49-latka sama stanowi atrakcję turystyczną i fani twórczości powieści wiktoriańskich i słynnych sióstr przyjeżdżają do Keighley przy okazji zwiedzania Haworth, aby spotkać damę z przeszłości. To bardzo miłe, że sąsiedzi i rodzina pani Lyn-Marie nie uważa jej za wariatkę i wspiera ją w realizacji marzeń. Sama z chęcią bym zamieniła nowoczesne ciuchy na powiedzmy suknię z XVI wieku, chociaż wątpię, czy wytrzymałabym w niej cały dzień, nie mówiąc o jakimś dłuższym czasie...
[źródło: The Telegraph]
Mnie by się podobało^^ I pisze to osoba na co dzień nosząca spodnie^^
OdpowiedzUsuńWygląda znakomicie. I zdaje mi się, że cieszy ją to, co robi. Tylko pogratulować! :)
OdpowiedzUsuń@Karodziejko
OdpowiedzUsuńHmmm, kostiumy z epoki mają swój nieodparty urok;-)
@Agnes
Tak, też jestem pod wrażeniem, tym bardziej kiedy myślę o tym, jak ktoś taki zostałby odebrany w Polsce;-) Chcę do Anglii!!!
A mnie się marzy taka suknia. Piszę zupełnie poważnie. Można wprawdzie wypożyczyć stroje w filmówce, czy w teatrze, ale wyglądają w rzeczywistości dużo gorzej, niż na filmie (sprawdzałam). W wyjątkowe upalne lato mam tez wielką ochotę otworzyć nad głową koronkową parasolkę. To by się dopiero na mnie gapili!
OdpowiedzUsuń