czwartek, 6 stycznia 2011

Początek roku w księgarniach

Tytuł: Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć
Autor: Paolo Bacigalupi
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 12 stycznia 2011

Najbardziej oczekiwana premiera wydawnicza tego roku w Polsce. Zachwalana przez środowisko fantastyczne, autor uważany za geniusza fantastyki. Jestem zaintrygowana, nie mam jednak specjalnych oczekiwań ani nadziei.
„Nakręcana dziewczyna”
Zdobywczyni nagród Hugo, Nebula i Locus 2010
To najbardziej oczekiwana powieść fantastyczna roku. Bacigalupi czerpie pomysły ze swoich wielokrotnie nagradzanych opowiadań i je rozwija, badając je głębiej i dokładniej niż dotąd. Wyniki są imponujące. Już nigdy nie da się patrzeć na przyszłość tak samo, jak przedtem.
— C. C. Finlay, autor serii “Traitor to the Crown”.
„Pompa numer sześć”
Debiut Paolo Bacigalupiego – ten zbiór opowiadań pokazuje siłę i zasięg opowiadania fantastycznego. Sednem twórczości Paolo jest krytyka społeczna, polityczna przypowieść i dyskurs ekologiczny. Każde z zawartych tu opowiadań ostrzega i jednocześnie zachwyca się tragikomedią ludzkich przeżyć. Utwory Paolo ukazywały się już w różnych dorocznych antologiach, były nominowane do Nebuli i Hugo oraz zdobywały nagrodę Theodore Sturgeona za najlepsze opowiadanie fantastyczne.
„Nie cierpię go. Pojawia się znikąd, pisze jak szalony anioł, zgarnia nagrody i wytrąca nas, starych wyjadaczy, z równowagi opowieściami o czymś, co jeszcze nie przyszło nam do głowy. (Na przykład ten głupi biopies!). A do tego jest młody i przystojny. Dobrze, że chociaż nazwisko ma nie do wymówienia.”
— Terry Bisson, autor „Numbers Don’t Lie” i „Greetings”
Paolo Bacigalupi to najlepszy autor opowiadań, jaki pojawił się w ciągu ostatniego dziesięciolecia. To Ted Chiang nowego milenium. W niezapomniany sposób potrafi połączyć piękny styl, wstrząsające obrazowanie i szokujące pomysły.
— Robert J. Sawyer, laureat Hugo za powieść „Hominidzi”
Te opowiadania, drapieżne, inteligentne i precyzyjnie odmalowane, zaliczają się do moich ulubionych „okrutnych historii” i dydaktycznych przypowieści XXI wieku. Paolo Bacigalupi ewidentnie jest piątym jeźdźcem Apokalipsy, no wiecie, tym, co w wolnym czasie pisuje fantastykę.
— Kelly Link, autorka „Magii dla początkujących”
Tytuł: Okręt w herbie
Autor: Franciszek Fenikowski
Wydawnictwo: słowo/obraz/terytoria
Data wydania: 17 stycznia 2011

Bardzo lubię legendy wszelakie, tym bardziej, jeśli odnoszą się do polskiej historii. Tym razem Gdańsk.
Zbiór niezwykłych legend gdańskich przybliżających elementy historii i architektury tego królewskiego miasta, między innymi: „O pięknej Kasi, złym komturze i budowniczych kościoła Mariackiego”; „O Szymku Flisaku, który swoimi skrzypkami uciszył groźne psy na Wyspie Spichrzów” czy „O sprytnym wartowniku strzegącym Bramy Wyżynnej, który oszukał diabła”. Znajdziemy tu także historię o stolemie, który pomógł dzielnemu żeglarzowi Marcinowi zdobyć rękę ukochanej Krystyny i o odważnym Michałku, który pokonał straszliwego Króla Mora na Młodym Mieście, a nawet o astronomie Janie Heweliuszu, jego papudze Cynozurze i zazdrosnym uczniu Pietrze. Zamieszczone w zborze wiersze i opowiadania, publikowane po raz pierwszy w 1977 roku, wrosły już w historię miasta, wywierając niemały wpływ na kształtowanie się świadomości kolejnych pokoleń gdańszczan.
Tytuł: Allen na scenie
Autor: Woody Allen
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 25 stycznia 2011

Jestem fanką filmów Woody'ego Allena, cenię go także jako aktora, więc chętnie sięgnę po zbiór jego sztuk.
W tym tomie znalazło się pięć sztuk Allena: „Pytanie”, „Gdy śmierć zastuka”, „Nad kobietami Lovborga”, „Śmierć” oraz „Bóg”. Zaludniają je postaci autentyczne – jak Abraham Lincoln – i fikcyjne – jak nowojorski Żyd, który nie waha się zagrać w remika ze Śmiercią, dramaturg, twórca wybitnych postaci kobiecych, wyrwany ze snu mężczyzna, który z tropiciela mordercy staje się ofiarą szalonego tłumu tropicieli, czy strapiony autor klasycznych greckich sztuk. Mimo różnorodności postaci, miejsc i czasów, w których się rozgrywają, wszystkie te teksty łączy błyskotliwy, surrealistyczny humor – znak firmowy autora. Czytając je, nie sposób się nudzić.
Tytuł: Dziesięć tysięcy uciech cesarza
Autor: Jose Freches
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 26 stycznia 2011

Zapowiada się zabawna historia osadzona w klimatach Chin z XVII wieku. Już chyba nawet wiem, od kogo pożyczę...;-)
Jedna, by wspiąć się na szczyt rozkoszy.
Jedna, br rozbudzić gorące pragnienie.
Jedna by zapewnić niebiańskie spełnienie.
Pekin, XVII wiek. Cesarzowi Chenghui zostaje skradziony „birmański dzwoneczek”. Ale nie to jest zabawka dla dzieci. Ten tajemniczy obiekt pożądania pozwala zaspokajać niecodzienne kaprysy, dostarczać wyrafinowaną rozkosz i jej doświadczać, urzeczywistniać najintymniejsze fantazje.
Rozwścieczony Syn Niebios każe wszcząć śledztwo. W Zakazanym Purpurowym Mieście rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania. Tymczasem grzechotka przechodzi z rąk do rąk (i nie tylko rąk). Znów ktoś zatracił się w ekstazie. Znów ktoś kogoś zauroczył. Znów ktoś oddał się figlarnym uciechom.
Pełna wdzięku powieść Frèchesa łączy obraz dawnych Chin z licznymi ciekawostkami dotyczącymi cesarskiego dworu i skrzącą humorem narracją. Akcja toczy się tu wartko niczym w powieści sensacyjnej, choć sprawa dotyczy przecież niepozornej zabawki…
Tytuł: Kilka myśli o ropusze zwyczajnej oraz inne nieznane szkice, eseje i opowiadania
Autor: George Orwell
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 26 stycznia 2011

Twórca kultowej powieści, człowiek nieprzeciętny. Z pewnością perełka w wydawnictwie.
Orwell miał temperament publicysty i wiele lat wiódł życie trampa, imając się najróżniejszych zajęć. Bywał żebrakiem i policjantem, nauczycielem i pomywaczem. W esejach pisze o wszystkim, co doskonale zna. Opisuje dzień włóczęgi i portretuje egzotyczny Marrakesz, jako intelektualista zastanawia się nad sensem socjalizmu, a jako smakosz gani angielska kuchnię za nadmierne używanie cukru. Są tu też zapiski rzucające światło na to, jak powstawał słynny „Rok 1984” i młodzieńcze opowiadania.
Tytuł: W ciemność
Autor: Cormac McCarthy
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 26 stycznia 2011

Kolejna książka cenionego twórcy fantastyki. Na mnie wciąż czeka "Droga", ale i tę powieść dodaję ku pamięci.
W ciemność grzechu i przeznaczenia…
Południe Stanów Zjednoczonych, początek XX wieku. Straszna, okrutna baśń o dziecku porzuconym w lesie. O grzechu, kazirodztwie, tragicznej nieuchronności losu.
Druga chronologicznie powieść w dorobku Cormaca McCarthy’ego (1968). Jej filmowa adaptacja weszła na ekrany kin w USA w 2009 (reż. Stephen Imwalle).
Tytuł: Zmorojewo
Autor: Jakub Żulczyk
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 26 stycznia 2011

Horror warmiński. Nowa powieść Jakuba Żulczyka, autora niedawnego dobrze ocenianego Instytutu, tym razem wersja dla młodzieży. Pomysł oryginalny, mam nadzieję, że wykonanie będzie dobre.
Nieopodal Zmorojewa rozpoczęła się wojna. Nie była głośna; nie rozbrzmiewały wystrzały, krzyk żołnierzy, huk spadających bomb. Nikt nie zakłócał spokoju lasu. Zapadał zmrok. Nad lasem rozlała się krwista czerwień zachodu słońca. Purpura oblewała korony drzew, spływała po ich pniach, ściekała na krzaki, paprocie i poszycie. Wojny nie było widać, ani słychać, co nie zmieniało faktu, że zaczęła się właśnie w tym momencie.
Zmorojewo, zaginione miasto, jest w największym niebezpieczeństwie od początku swojego istnienia. Leszy wysłał dwoje agentów – Strzępowatego i Gangrenę – aby przygotowali złu drogę do naszego świata…
Tymczasem Tytus Grójecki, fanatyk horrorów, gier komputerowych i zjawisk nadprzyrodzonych, wiedzie zwyczajne życie. Właśnie wyrusza na Warmię, aby odwiedzić rodzinę. Początkowo nie sądzi, by zabita dechami wieś Głuszyce oferowała jakiekolwiek atrakcje. Do czasu kiedy na forum internetowym poświęconym nadnaturalnym wydarzeniom trafia na intrygującą informację. Nieopodal Głuszyc znajduje się opuszczone miasto, a dwójka eksplorujących je „łowców tajemnic” zaginęła bez wieści…
Tytuł: Grobowce Atuanu
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011

Wydawnictwo Książnica kontynuuje wznawianie powieści amerykańskiej pisarki w przekładach najlepszych polskich tłumaczy. Ceny książek nie przekraczają 25 złotych, co czyni je wyjątkowo atrakcyjnymi dla fanów fantastyki. I ja może skuszę się na jedną, a może więcej.
Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś tam ukryta jest połówka pierścienia równowagi, której odnalezienie przywróci pokój i dobrobyt w Archipelagu. W poszukiwaniu pierścienia przybywa na wyspę największy z magów Ziemiomorza, zwany Krogulcem. Czeka go walka z wrogą i potężną mocą o przeżycie i o duszę dziewczynki, która służy Bezimiennym jako ich kapłanka.
Tytuł: Inny wiatr
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011
Na tronie Morreda zasiadł król, na Roke nie ma Arcymaga. Lecz stało się coś więcej, znacznie więcej. Widziałem jak mała dziewczynka wzywa smoka Kalessina, Najstarszego, i Kalessin przybył, nazywając ją córką, tak jak ja. Co to oznacza? Czemu nad wyspami zachodu znów widuje się smoki? Król przysłał do nas statek, do portu Gont, prosząc mą córkę Tehanu, aby przybyła i naradziła się z nim w sprawie smoków. Ludzie się lękają, że stara umowa została złamana, że smoki znów zaczną palić nasze pola i miasta, jak przedtem, nim Erreth-Akbe walczył z Ormem Embarem. A teraz na granicy życia i śmierci dusza odrzuca więź z imieniem… Nie rozumiem tego. Wiem jedynie, Ŝe coś się zmienia, wszystko się zmienia. — fragment
Tytuł: Lewa ręka ciemności
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011
Nadam mojemu raportowi formę opowieści, bo kiedy byłem jeszcze dzieckiem na mojej macierzystej planecie, nauczono mnie, że prawda to kwestia wyobraźni. Najbardziej niepodważalny fakt może zwrócić uwagę lub przepaść bez echa. W zależności od formy, w jakiej został podany: jak ten jedyny w swoim rodzaju organiczny klejnot naszych mórz, który błyszczy na jednej kobiecie, a na innej traci blask i rozsypuje się w proch. Fakty nie są wcale bardziej namacalne, spoiste i realne niż perły. I są równie delikatne. — fragment
Tytuł: Najdalszy brzeg
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011
Arcymistrz Ziemiomorza zaniepokojony wieściami docierającymi do szkoły czarnoksiężników na Roke, postanawia po latach znów udać się w podróż, by dowiedzieć się, co sprawia, że zaklęcia magów tracą moc, a ludzie zapominają słów pieśni. Wybiera na towarzysza niebezpiecznej wyprawy młodego księcia, który nie zna magii. Dostrzega w nim coś więcej niż tylko oddanie i dzielne serce. Coś, co pozwoli im obu dotrzeć na najdalsze rubieże Archipelagu i stawić czoła nieznanemu.
Tytuł: Opowieści z Ziemiomorza
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011
Na Roke znalazł jednocześnie więcej i mniej, niż sugerowała nadzieja, która od tak dawna kierowała jego krokami. Dowiedział się, że wyspa Roke leży w sercu Ziemiomorza. Pierwszą ziemią, wydźwigniętą z wód przez Segoya na początku czasu, była Jasna Éa na północy, drugą Roke. Zielone wzgórze, Pagórek Roke, miał korzenie głębsze niż wszystkie wyspy. — fragment
Tytuł: Tehanu
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31 stycznia 2011
Przez ostatnich kilka lat mieszkańcy Gontu stracili dawny spokój i ufność. Młodzież zachowywała się jak obcy wśród swego własnego ludu, kradnąc i sprzedając łupy. Kobiety bały się same chodzić po drogach, część młodych dziewcząt uciekła z domów, aby dołączyć do band złodziei i kłusowników. Wśród wioskowych czarownic i czarodziejów krążyły pogłoski o tym, że także z ich rzemiosłem dzieje się coś niedobrego: uroki, które zawsze leczyły choroby, traciły skuteczność, zaklęcia znajdujące niczego nie pomagały odszukać, napoje miłosne doprowadzały mężczyzn do szału – nie miłości, ale morderczej zazdrości; a co najgorsze, ludzie, którzy nie wiedzieli dotąd nic na temat magii, twierdzili, że są obdarzeni mocą i gromadzili wokół siebie wyznawców.

20 komentarzy:

  1. Bo to Malakh tak wszystkich nakręca na Bacigalupiego, później się okaże, że będzie rozczarowanie. A ja tam i tak bardziej czekam na inne pozycje w tym roku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przyznasz, że robi to przekonująco?;-) Nie bądź taki sceptyczny, poczekamy, zobaczymy. Nawet nie wiem, co będzie w księgarniach w tym roku, jakoś niespecjalnie śledziłam - przy moich zaległościach, nie warto;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Idzie mu dobrze, to fakt. U mnie nawet opowiadania Bacigalupiego w tym i zeszłym roku trafiły na listę the best, więc może będzie dobrze? Ale lepiej podchodzić ostrożnie, mniejsza szansa na rozczarowanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ja bym zrobiła bez takich osób jak Ty w sieci, które śledzą za mnie zapowiedzi i wypisują same najlepsze kąski? ;)
    Tego pisarza z dziwnym językiem jestem ciekawa i dzięki za cynk o Książnicy, nie wiedziałam o nich. Mam te stare wydania, ale niekompletne. Sądziłam, że tylko Prószyński ma teraz taką akcję z Le Guin, ale okładki mają dziadowskie.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Maeg
    To straszne, ale się z Tobą zgadzam!;-)

    @Kornwalio
    Dziękuję, czy najlepsze to się okaże, jak się przeczyta. Książnica wznawia teraz Le Guin dzięki świetnemu przyjęciu "Lawinii", poza tym to klasyka w końcu:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, LeGuinkę bardzo chętnie, bardzo chętnie. Dziękuję za informacje. Do Bacigalupiego i McCarthy'ego za to nie ciągnie mnie wcale.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka opowiadań Bacigalupiego można znaleźć na jego stronie. Link:
    http://windupstories.com/pumpsix/#samples

    OdpowiedzUsuń
  8. @Ysabell
    Proszę bardzo:-) A nie ciągnie Cię z jakiegoś konkretnego powodu czy tak po prostu?

    @Maarcuss
    O, fajnie, jeśli będę miała wolną chwilę, na pewno się zapoznam. Dzięki:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A, wiesz, nie mam przekonania do całej tej serii, a szerzej do tzw. New Wierdu. Człowiek o niewymawialnym nie ma z tym osobiście nic wspólnego. :)

    Jestem chyba strasznie staroświecka, ale z SF, to jednak wolę klasykę. Mam wrażenie, że pisali na ten sam temat, ale lepiej i zwięźlej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bacigalupi nie ma nic wspólnego z New Wierd. Bo one swoje korzenie ma raczej w fantasy. ;) (To miało być coś nowego w tym gatunku, no i było).

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tam, oj tam. Szczegóły. Ja w ogóle z dużym dystansem podchodzę do wszystkiego "nowego w gatunku". Jak dla mnie pisarze spokojnie mogliby się trzymać starych dobrych przepisów. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie nazywanie jakiejś powieści New Weird jest co najmniej niezrozumiałe, tym bardziej, że znawcy sami mają problemy z rozróżnieniem. Fantasy to fantasy, SF to SF, horror to horror, a wszystko i tak jest fantastyką, czy to ważne w jakim odcieniu? Najważniejsze, żeby było dobre, wciągające, pisane pięknym stylem i ze świetnie skrojonymi postaciami. A nad gatunkowością niech się zastanawiają specjaliści, skoro nie mają nic lepszego do roboty;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo New Weird miało gromadzić pod swoimi sztandarami wszystko co nie chciało się zmieścić w fantasy, albo mocno ją przekształcało. Poza tym fantasy, SF czy horror maja swoje wewnętrzne podziały i wbrew pozorom to wcale nie jest takie złe. Bo jak człowiek pomyśli, że ma ochotę teraz na ordynarne hard SF to nie musi przekopywać całego zbioru pisarzy SF w pamięci, a tylko tych którym przypięto taką, a nie inną łatkę. ;)

    Ale tak ogólnie to masz rację, szufladki są złe! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy to ja, nie wiem jakim cudem wybrało taką opcje. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie twierdzę, że złe, ale w większości przypadków można się poruszać właśnie takimi rejonami jak hard SF czy paranormal romance, które coś mówią o danej książce. New Weird w ogóle do mnie nie przemawia, tak samo jak np. realizm magiczny - takie mądre nazwy wymyślone przez ludzi, którzy się nudzą;-)

    Domyśliłam się, że to Ty:-D

    OdpowiedzUsuń
  16. NW bronic nie będę, ale o realizm magiczny możemy się któregoś razu pokłócić. Ale to nie tutaj. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. A mi się wydaje, że New Weird jako nazwa oddzielnego gatunku jednak ma w sobie jakiś potencjał. Brakuje chyba jednak kogoś kto by napisał dobry syntezujący artykuł, żeby się można było dokładnie obczaić. W każdym razie uważam, że zmiany terminologiczne sa potrzebne, bo pokazują jak zmienia się rzeczywistość literacka. Ale ja też się o New weird kłócić nie będę.

    Z całego tego boskiego zestawu to ja koniecznie [przeczytać to tylko W ciemności muszę. Zwłaszcza, że opis książki działa inspirujaco na moją umorusaną okropieństwami psychikę. Książnica w ogóle odwala kawał dobrej roboty. Jak bym miał więcej czasu to bym sobie McCaffrey od nich poczytał, bo mam sentyment do tej serii

    OdpowiedzUsuń
  18. @Brakuje chyba jednak kogoś kto by napisał dobry syntezujący artykuł, żeby się można było dokładnie obczaić.

    Jeśli cię to interesuje, to posiadam wstęp do antologii New Weird pióra Jeffa i Ann Vandermeer na ten temat i mogę ci podesłać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bacigalupi stoi już u mnie na półce, aczkolwiek jeszcze się nie zabrałam. Ale jest w planach.
    Nowe wydanie Le Guin wizualnie ładnie wygląda i w sumie chętnie bym zamieniła moje stare książki z różnych wydawnictw na taką elegancką serię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Yago, mam nadzieję, że jak przeczytasz zbiór opowiadań Bacigalupiego, dasz znać o swoich wrażeniach:-)

    OdpowiedzUsuń