Kilka lat temu środowisko katolickie krytykowało cykl o Harrym Potterze J. K. Rowling za promowanie okultyzmu, namawianie dzieci na odejście od Boga. Teraz to samo środowisko dopatruje się w książkach brytyjskiej pisarki boskiego posłannictwa (swoją drogą, chwali też cykl Zmierzch Meyer za propagowanie wstrzemięźliwości seksualnej wśród młodzieży...). Ostatnio natomiast katolicy w Stanach Zjednoczonych bojkotują produkcję filmowej wersji książek Philipa Pullmana. Kontrowersje były już podczas premiery Złotego Kompasu, teraz afera nasiliła się i istnieje ryzyko, że nie powstaną kolejne adaptacje książek pisarza.
Środowisko katolickie zarzuca powieściom Pullmana to samo, o co obwiniało książki Rowling - o namawianie dzieci do ateizmu, a wszystko dlatego, że sam autor przyznał, że jest ateistą. Pullman wyraził niedawno ubolewanie nad takim obrotem sprawy i stwierdził, że wszystkie zarzuty przeciwko jego twórczości to jedna wielka bzdura i że mimo swego podejścia do wiary katolickiej, ma dla niej ogromny szacunek i zgadza się z najważniejszymi jej założeniami. Kościół chyba najbardziej nie może znieść tego, że według Pullmana (i nie tylko jego, sama się z tym zgadzam) katolicyzm imieniem Boga usprawiedliwia swoje mroczne postępki z przeszłości. Wyjaśnił również, że Złoty Kompas pozostawił wiele otwartych i niewyjaśnionych wątków i dużą szkodą byłoby pozostawienie pytań bez odpowiedzi (trylogia filmowa miała być uzupełnieniem książkowej).
[źródło: Telegraph]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz