czwartek, 20 lutego 2014

30 dni z książkami - Dzień XIX: Ulubiona zekranizowana książka

Lew, czarownica i stara szafa. Jedna z moich ulubionych powieści z dzieciństwa i zdecydowanie najlepsza część Opowieści z Narnii. Jako dziecko kochałam ten cykl i czytałam go wielokrotnie. Bardzo podobał mi się serial na podstawie cyklu, filmowa ekranizacja również mnie zachwyciła. Świetnie dobrana obsada do ról rodzeństwa Pavensich, bardzo dobrze zagrana, dzieciaki są niezwykle naturalne i oddają charaktery z książki. Irytowała mnie co prawda Łucja, ale ona irytowała mnie również w książce, więc Georgie Henley wykonała porządną robotę. Najlepszą postacią z tej czwórki jest dla mnie Edmund, chociaż jako dziewczynka uważałam, że Zuzanna (no i Piotr, w którym byłam zakochana). Teraz jednak, kiedy przeczytałam powieść już jako dorosła osoba, Edmund wydaje się postacią najbardziej skomplikowaną, momentami tragiczną, a na pewno najbardziej wiarygodną psychologicznie.

Książkowa Biała Czarownica jest jedną z tych istot, które budziły we mnie prawdziwy strach. Skojarzenia z Królową Śniegu są tu oczywiste, zawsze były, ale wymiar zła, jaki nosi w sobie postać Lewisa, jest dużo silniejszy. Filmowa wiedźma jest wręcz taka, jaką sobie zawsze wyobrażałam. Tilda Swinton powinna za tę rolę dostać Oscara, jest to jednocześnie najgroźniejsza i najcudowniejsza postać filmu. Jej wygląd to mistrzostwo charakteryzacji (Isis Mussenden), które w połączeniu z aktorstwem zrodziły legendę.

Film zabrał mnie z powrotem do Narnii, w której nie byłam od wielu lat. Zachwyca nie tylko obsadą i aktorstwem, ale też pięknymi zdjęciami, cudowną muzyką, świetnymi efektami specjalnymi. Bardzo szkoda, że potencjał serii został zmarnowany już kolejnym filmem. Księcia Kaspiana jeszcze dało się obejrzeć, ale już Podróż Wędrowca do Świtu jest katastrofalnie zagrana i nakręcona (inny reżyser).

Lew, czarownica i stara szafa
C.S. Lewis
Scenariusz: Andrew Adamson, Christopher Marcus, Stephen McFeely, Ann Peacock
Reżyseria: Andrew Adamson

7 komentarzy:

  1. O tak, Opowieści z Narnii są świetne i nieźle zekranizowane :) Uwielbiam całą serię, szkoda tylko, że nie przeniesion na ekran kolejnych części :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiecia Kaspiana w wersji filmowej z trudem wytrzymałem. Wędrowca włączam do tych rzeczy o których istnieniu chce zapomnieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem dodać o tym, że bardzo podałał mis ięc serial. Najbardziej Srebrne Krzesło, może dlatego że był tam Tom Baker, ale pozostałe cżęsci też byly dobre.

      Usuń
  3. Młodszy z braci Pevensie miał na imię Edmund, nie Edward. Co do reszty, trudno się nie zgodzić :). Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, prawda, nie wiem, skąd mi ten Edward... Dzięki ;)

      Usuń
  4. Zatrzymałam się w oglądaniu na pierwszej części - widzę, że słusznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej, no, dwójkę jeszcze można obejrzeć, jest całkiem strawna, oczywiście w oryginale, nie w dubbingu;)

      Usuń