Na kilku blogach,
które śledzę (Kawiarka ZaFraapowana, silva hevsum, Ziuta się dziwi), pojawiło się wyzwanie 30 Day-Book Challenge.
Spotkałam się z nim już w ubiegłym roku i w latach poprzednich na blogach
zagranicznych, ale dotąd nie poczułam potrzeby brania w nim udziału. Co się
zmieniło? Trudno powiedzieć. Niedawno pisałam, że straciłam serce do prowadzenia bloga. Z początkiem tego roku
poczułam jednak przypływ nowej energii i postanowiłam powoli powrócić
do mojej pasji. Co więcej, to wyzwanie jest doskonałym ćwiczeniem dla mojego
mózgu, zaczęłam bowiem wyszukiwać w pamięci wszystkie książki, które dotychczas
przeczytałam i w jakiś sposób na mnie wpłynęły, i zastanawiać się, która
najlepiej pasuje i dlaczego do konkretnego dnia, tak, aby się nie powtarzała.
Wcale to nie jest łatwe (w pierwszym rzucie prawie we wszystkich kategoriach
wysuwały się powieści albo opowiadania z cyklu wiedźmińskiego). Doszłam wręcz
do wniosku, że dużo łatwiej poszłoby mi z przypisaniem filmów do każdej z tych
kategorii niż książek! Dlatego zdecydowałam się podjąć wyzwanie książkowe, a
później zrobić sobie podobne wyzwanie filmowe. Może dzięki temu powrócę do
rutyny pisania i aktywuję pozostałe w moim mózgu szare komórki, które od
jakiegoś czasu chyba błagają o ocalenie…
Ponieważ nie do
wszystkich dni mogłam znaleźć odpowiednią książkę, zmodyfikowałam nieco
niektóre kategorie.
DZIEŃ I - Najlepsza
książka ubiegłego roku
W rocznicę powstania
bloga robię podsumowanie, w którym wybieram najlepszą książkę. Tym razem
wzięłam pod uwagę okres od początku do końca 2013 roku i uwzględniłam również
książki, o których tu nie pisałam.
I właśnie dzisiaj
będzie to taka książka - Europa. Rozprawa historyka z historią Normana Daviesa.
To pierwsza książka tego historyka, z którą się zapoznałam, ale nie
ostatnia (obecnie czytam Boże igrzysko. Historia Polski, a w kolejce czekają Wyspy oraz
Zaginione królestwa). Zakochałam się w tym człowieku absolutnie i bez pamięci.
Jego wszechstronna, nie tylko historyczna, wiedza i dar jej przekazywania w
cudownym, barwnym stylu są imponujące i onieśmielające jednocześnie. Europa
pokazuje zupełnie inne spojrzenie na ten "kontynent", niż miałam do
tej pory. Davies opisuje w swojej książce dzieje Europy od czasów
prehistorycznych, wskazuje, jak bardzo na jej rozwój miał wpływ chociażby
ukształtowanie terenu, poszczególne ery, ile Europejczycy wywodzą z kultury
azjatyckiej. Autor pozwala zrozumieć mechanizmy, które doprowadziły do rozkwitu
i/lub upadku europejskich państw, jak rodziła się europejska świadomość, dał mi większą świadomość historii moich przodków. Książka okraszona jest ciekawostkami
dotyczącymi życia każdej z epok, dowiecie się, kiedy zaczęto używać krzeseł,
jak to było z winem czy serem camembert… Nasza historia została przedstawiona z
niezwykłą erudycją, ale i humorem, subtelnym, miejscami lekko ironicznym.
Europa to potężna cegła, licząca ponad tysiąc trzysta stron i ważąca ponad cztery kilogramy, ale jej lektura jest prawdziwą przyjemnością i przygodą. Davies, jak
żaden inny historyk, potrafi przenieść czytelnika w przeszłość, którą można
zobaczyć, poczuć, posmakować. Europa to nie tylko najlepsza książka ubiegłego
roku, lecz także jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w swoim życiu.
Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to nadrabiajcie zaległości. Jeśli nie
przepadacie za historią, ta książka sprawi, że ją pokochacie.
Europa. Rozprawa historyka z historią
Norman Davies
Tłumaczenie: Elżbieta Tabakowska
Wydawnictwo: Znak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz