sobota, 15 lutego 2014

30 dni z książkami - Dzień XIV: Książka zbezczeszczona ekranizacją

Ooooo na ten dzień czekałam długo! Wiedźmin Marka Brodzkiego, tfu, niech zginie i przepadnie! To jeden z najgorszych, jeśli nie najgorszy film polski w historii, a z pewnością najgorsza ekranizacja książki w historii filmografii światowej. Poszatkowana, nieskładna fabuła, tragiczne wręcz efekty specjalne, niedobrana obsada dla elfów, ale przede wszystkim chełpienie się przez reżysera, że nie czytał ani jednego opowiadania! O zgrozo! Jak już wcześniej wspomniałam, obejrzałam film zanim przeczytałam cykl, i wtedy nawet mi się podobał. Nadal uważam, że Michał Żebrowski bardzo dobrze wywiązał się z roli Geralta, podobnie jak Anna Dymna jako Nenneke, rewelacyjnie zagrał też Andrzej Chyra jako Borch Trzy Kawki. Zbigniew Zamachowski może nie pasował do Jaskra fizycznie, za to charakterem oddał go idealnie. W filmie wyróżniał się jeszcze Maciej Kozłowski jako Falvick. Natomiast pozostali to kompletna porażka - Daniel Olbrychski pluł wręcz pompą jako elfi książę, Grażyna Wolszczak zupełnie nie poradziła sobie jako Yennefer, nawet ta filmowa płakliwa dziunia, tuż za nią jest Dorota Kamińska i jej Eithne. Bardzo lubię aktorstwo Agaty Buzek, ale do roli pięknej księżniczki Pavetty nie nadawała się zupełnie, podobnie jak Dariusz Jakubowski nie pasował do roli Jeża. Najbardziej irytującą postacią była dla mnie Ciri, czyli Marta Bitner, w ogóle aktorstwo dziecięce w Polsce kuleje okropnie, ze świecą szukać młodziutkich z prawdziwym talentem. Filmowa Ciri to uosobienie sztuczności i braku jakiegokolwiek talentu aktorskiego. Mogłabym tak jeszcze wymieniać...

Za katastrofalny i chaotyczny scenariusz odpowiedzialny jest Michał Szczerbic, nie mający wielkiego doświadczenia w tej roli (ale Prawo ojca i Róża są świetne). Chociaż opowiadania z Ostatniego życzenia i Miecza przeznaczenia nie są w jednym ciągu przyczynowo-skutkowym, to jednak układają się w pewną całość. A tej całości nie widać w filmie ani serialu. Jest kilka dobrych dialogów, natomiast większość to teksty bez żadnej lekkości, często pełne teatralności i pompatyczności.
Najgorsze były tu efekty specjalne. Pamiętam jeszcze dzisiaj echo złośliwego rechotu widzów, w tym mój własny śmiech, z obrazu Villentretenmertha czy wyglądu kikimory, czyli wielkiej kukły z papier mache.

Gdyby nie to, że spodobał mi się Michał Żebrowski i Andrzej Chyra, nie sięgnęłabym po cykl i jestem pewna, że wiele osób właśnie ta ekranizacja odrzuciła od książek. Wszyscy przecież wiedzieli, że film jest ekranizacją dwóch tomów opowiadań, ci, którzy ich nie czytali, a obejrzeli Wiedźmina, musieli myśleć o tym, jak słaba musi być twórczość Sapkowskiego, skoro powstał z tego taki koszmarek.
Jedyna naprawdę dobra rzecz tego filmu, to muzyka Grzegorza Ciechowskiego, absolutne mistrzostwo kompozycji, oddające klimat całego cyklu. Nie dotyczy to oczywiście piosenki przewodniej w wykonaniu Roberta Gawlińskiego. Brrrr...

12 komentarzy:

  1. Tak się złożyło, że gdy ten serial nie było mnie w Polsce, więc się nie załapałam na pierwszy rzut. Później ostrzeżona, omijałam go bardzo szerokim łukiem i nie zamierzam tego zmieniać. Zdecydowanie wolę zostać z tym co sama stworzyłam w swojej wyobraźni :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "gdy emitowano ten serial" oczywiście miało być :)

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, pozostań w świecie swojej wyobraźni, film może zniszczyć pojęcie o cyklu.

      Usuń
  2. Jak dla mnie "wspaniałe" było też przywiazanie do detalu czyli katana, nadajniki radia, kapłanki melitele krzyczace "Jezu!!" czy cześć Mapy Ptolemeusza z Europą u Stregobora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem jescze dodać kransoludów wyższych od Jaskra

      Usuń
    2. O tak! Ten film powinien być przykładem, jak nie robić filmu...

      Usuń
  3. Widziałam tylko kilka odcinków serialu w telewizji, obejrzenie całości było wtedy ponad moje siły. Może jednak powinnam skusić się na film - żeby się pośmiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy to dobry pomysł, naprawdę ;)

      Usuń
    2. A jednak zaciekawił mnie Twój wpis - chcę się przekonać, jak bardzo zły mógł być ten film:).

      Usuń
  4. Taa film/serial jest straszny i nie spotkałem jeszcze na szczęście nikogo komu by się podobał :) Jedynie dzięki muzyce, Żebrowskiemu i Jaskrowi choć jak wspomniałaś Zamachowski nijak aparycją nie przystaje do wizerunku Jaskra, da się to to obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha!
    http://mcagnes.blogspot.com/2012/04/30-dni-z-ksiazkami-dzien-17-ksiazka.html
    Też robiłam takie zestawienie czy też podobne, też to wybrałam. Ale podsumowałam tylko jednym zdaniem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hłe hłe hłe, jak to się kiedyś mówiło;-)

      Usuń