piątek, 27 lutego 2009

W magicznym świecie książek - "Cień wiatru", Carlos Ruiz Zafon, tłumaczenie: Beata Fabjańska-Potapczuk & Carlos Marrodan Casas, MUZA 2008

Długo wzbraniałam się przed przeczytaniem książki Zafona. Określenie bestseller niezbyt dobrze mi się kojarzy. Jednak książkę dostałam w prezencie i stwierdziłam "czemu nie?".

Już od pierwszych linijek zakochałam się w tej opowieści. Styl Zafona jest porywający, to niesamowite, w jak niezwykły sposób ten pisarz potrafi przekazać swój pomysł. W Cień wiatru jest wszystko: romans, powieść obyczajowa, kryminał, thriller, odrobina horroru i magii. Zwykle książki o takiej objętości czytam w miesiąc ze względu na niewielką ilość czasu - tę książkę przeczytałam w tydzień, siedziałam nad nią w metrze, autobusie, nie spałam do 2, 3 nad ranem. Niecierpliwie czekałam na rozwiązanie całej tajemnicy, chociaż mniej więcej od połowy książki wiedziałam, kto jest kim. Wydaje mi się jednak, że autorowi nie chodziło zupełnie o element zaskoczenia w tym względzie.

Cień wiatru to zabawna, prawdziwa, wzruszająca historia kilkorga bohaterów. Moim ulubionym wcale nie był Daniel, tylko Torres - człowiek niezwykle tajemniczy, zdawałoby się prosty, a jednak to on wymawiał najtrafniejsze i najpiękniejsze sentencje, np.:
Niewiele jest powodów, żeby mówić prawdę,
za to jest ich bez liku, żeby kłamać.
Zafon w tak poetycki i nieziemski sposób opisał Barcelonę, że to miasto znalazło się na liście miejsc, które chciałabym odwiedzić. Uroku książce dodają przedruki zdjęć miasta autorstwa Francesca Catala-Roca.
Mam już Grę Anioła i wiem, że znów po nocach spała nie będę...

czwartek, 5 lutego 2009

O nieskończoności

Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i ludzka głupota. I nie jestem pewien co do wszechświata.
Albert Einstein

wtorek, 3 lutego 2009

W dziwnych czasach - "Prawiek i inne czasy", Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie 2007

Może i nie powinnam dawać wpisu z recenzją książki Olgi Tokarczuk, która ukazała się ponad 10 lat temu. Ci co przeczytają, mogą pomyśleć "wstyd, że nie przeczytała wcześniej!". Ale co mnie obchodzą inni?
 
Cieszę się, że Prawiek i inne czasy przeczytałam teraz, kiedy mam już jakoś wyrobioną świadomość literacką. Myślę, że do takiej książki trzeba dorosnąć emocjonalnie, duchowo.

Początkowo, przeczytawszy mniej więcej 1/5 książki, zastanawiałam się, skąd te peany na cześć autorki i takie zachwyty. Teraz już wiem i zwracam honor. Kobieta jest naprawdę nieprzeciętna. Jej książka na długo pozostanie w mojej pamięci, zwłaszcza świadomość pustki i przemijania, jakie we mnie wyryła.

Dla Tokarczuk nie ma tematów tabu, ona pisze w Prawieku o wszystkim. O bólu, stracie, lękach, szaleństwie, seksie, wierze, religii, o emocjach rzeczy, myślach zwierząt i roślin, o Bogu, o światach... To książka bardzo bezpruderyjna, czasem mnie nawet zatykało z zakłopotania. Ciekawa jestem, czy w momencie pierwszego wydania budziła wiele kontrowersji, choćby przez taki fragment:
- Pogrzeb będzie kosztował dwa tysiące.
Paweł poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Zobaczył wszędzie czerwone plamki.
- To ja to wszystko pierdolę - powiedział i zerwał się z krzesła. W jednej sekundzie był przy drzwiach i chwycił za klamkę.
Ksiądz proboszcz liczył przez chwilę w myślach, a potem powiedział:
- No dobra, Boski - usłyszał od biurka. - Niech będzie dwieście.
Prawiek i inne czasy to książka magiczna, egzystencjalna, duchowa, dziwna. Pisana prostym, ale niełatwym językiem. Żadne z opowiadań nie zostawia obojętnym, żadna z postaci nie jest jednowymiarowa. Podobały mi się zwłaszcza Czas gry i Czas Matki Boskiej Jeszkotlowskiej - niezwykła i jakże mi bliska interpretacja (może to złe słowo, ale nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy) Biblii. Prawiek to pierwsza książka Tokarczuk, jaką przeczytałam. Z pewnością nie ostatnia. Muszę więcej poczytać o realizmie magicznym.