czwartek, 29 maja 2014

Powstanie Warszawskie

Kiedy się dowiedziałam, że do kin wejdzie Powstanie Warszawskie, film będący zbeletryzowanym montażem archiwalnych filmów z sierpnia 1944 roku, wiedziałam, że muszę to obejrzeć. Zastanawiałam się, czy twórcom uda się stworzyć spójną historię, jak będzie wyglądał ten niezwykle oryginalny film. Zastanawiałam się też, w jaki sposób do niego podejdę – wiedziałam, że nie będę w stanie oceniać go jak każdej innej produkcji, przecież tutaj nie chodzi o akcję, głębię i wiarygodność psychologiczną bohaterów. Stwierdziłam więc, że pójdę do kina z taką właśnie ciekawością, bez oczekiwań. I wyszłam kompletnie oszołomiona.

Nie da się ukryć, że Powstanie Warszawskie to rzecz zupełnie wyjątkowa. Ekipa Muzeum Powstania Warszawskiego, dźwiękowcy, montażyści, nawet specjaliści od koloryzacji wykonali solidną pracę, dzięki której udało się przenieść widzów w wojenną rzeczywistość. Chociaż filmy kręcone były przez działaczy propagandy AK, to jednak w produkcji nie czuć pompy ani nacisku na patriotyzm. Nie znajdziecie tutaj pytań - czy było warto, czy był sens, tym bardziej nie znajdziecie na te pytania odpowiedzi - jesteście świadkami faktów, zdarzeń z przeszłości; oceny, pytania i odpowiedzi oraz wnioski będą tylko Wasze.

Powstanie Warszawskie pokazuje tę codzienność powstańców i cywili, której nie widać w żadnym innym filmie fabularnym – jak przygotowywali się do walk, jak przemykali się zbombardowanymi ulicami, gdzie i co jedli, jak się ubierali, z czego się śmiali, jak chowali bliskich, jak się kochali. Chociaż większość ujęć to nie wojenna zawierucha, okropieństwo walk czuć w każdym momencie. Mnie uderzyły te właśnie zwyczajne sytuacje, zrobiło mi się wstyd, że tyle narzekam, że ciągle wydaję pieniądze na niepotrzebne rzeczy, że marnuję swoje życie... Jak traktuję swoje dziedzictwo, swój kraj? Ten film jak żaden inny każe się cieszyć teraźniejszością i walczyć o lepsze jutro - banalnie, najlepiej zacząć od siebie.

Pięknie zmontowane projekcje podobały mi się nawet w kolorze, chociaż pokazano też oryginalne, czarno-białe ujęcia. Do filmu przygotowano również dobry scenariusz, dubbing wcale nie przeszkadzał, czego obawiałam się najbardziej, momentami było naprawdę zabawnie. Jedyne, co mnie irytowało, to Agnieszka Kunikowska w roli Joanny – jej płaczliwy, piskliwy głos zagłuszał mi niepokój postaci o męża.  Michał Żurawski i Maciej Nawrocki jako bracia Karol i Witek byli świetni. Dopełnieniem obrazu jest wspaniała, idealnie wkomponowana muzyka, za którą odpowiada Bartosz Chojdecki.

Powstanie Warszawskie to nie jest film, to 90-minutowy kawałek naszej historii, którą każdy powinien zobaczyć. Najlepiej jeszcze w kinie i to z bliższych rzędów, gdyż obraz nie jest pokazywany na całej rozpiętości ekranu.

O wiele ciekawiej o produkcji napisał Patryk Karwowski, zachęcam do przeczytania jego wrażeń.

środa, 28 maja 2014

O książkach II

A każda książka, jak każdy człowiek, jest czymś wyjątkowym, jest jedyną historią i całym oddzielnym światem.
Arturo Perez-Reverte, Królowa Południa, MUZA 2009 r.

środa, 7 maja 2014

sobota, 3 maja 2014

Majowy sezon książkowo-filmowy

KSIĄŻKA

Tytuł: Krótki, szczęśliwy żywot brązowego Oxforda 
Autor: Philip K. Dick
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 13 maja 2014 r.
Pierwsza część opowiadań zebranych Dicka zawiera utwory, które powstały w latach 1951-1952. Niepowtarzalny dowcip i dużo lżejsza od późniejszych utworów konwencja sprawia, że czyta się je z prawdziwą przyjemnością choć w niektórych pobrzmiewa już echo zimnej wojny i globalnego zagrożenia komunizmem. Mimo ogromnej różnorodności opowiadań, każde z nich nosi znamię mistrzostwa Dicka.
Tytuł: Jak być leniwym
Autor: Tom Hodgkinson
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 14 maja 2014 r.

Ciekawa jestem bardzo tej i kolejnej książki Hodgkinsona nie tylko ze względu na temat, ale przede wszystkim zastanawiam się, jak autor podszedł zarówno do kwestii leniuchowania, jak i do wolności. I ile z lenia i wolnego człowieka mam już w sobie...
„Jak być leniwym” – czyli 24 godziny z Tomem Hodgkinsonem i całą plejadą najwybitniejszych umysłów wszechczasów, takich jak Oscar Wilde, Mark Twain, Samuel Johnson, Robert L. Stevenson i Jerome K. Jerome (Och, jak słodko jest obrócić się i znowu zasnąć „na pięć minutek”). Wszyscy zgodnym chórem zachwalają jedynie słuszny model ludzkiej egzystencji, a mianowicie: powolny, leniwy i próżniaczy.Mogłoby się wydawać, że co jak co, ale akurat jak być leniwym, wiemy doskonale. Niektórzy z nas pewnie nawet myślą, że są wręcz specjalistami od nicnierobienia. Jeśli jednak spróbujemy przejść do praktyki, napotkamy zaskakująco dużo nieprzewidzianych trudności. Pierwszą z nich jest wolne od poczucia winy pozostawanie rano w łóżku. Hodgkinson wielokrotnie podkreśla wagę tego pozornie niewinnego zachowania. Poznamy także dziesiątki sposobów na to, jak rozwinąć wrodzone skłonności do leniuchowania. Kto nie zamierza wcielać w życie śmiałych idei Hodgkinsona, znajdzie w jego książce wiele celnych obserwacji na temat wzrastającego i zabójczego już tempa życia zachodniej cywilizacji.
Tytuł: Jak być wolnym
Autor: Tom Hodgkinson
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 14 maja 2014 r.
„Jak być wolnym”, to drugi – po „Jak być leniwym” – przewrotny poradnik Toma Hodgkinsona. Napisany lekko, z przekąsem i z prawdziwą troską o czytelnika. Powiedzmy to od razu: z leniuchowaniem sprawa nie była aż tak poważna. Ale podstępnie skradziona wolność to już prawdziwa tragedia. Tym większa, że często nieuświadomiona. Jak zatem uwolnić się do niepokoju, kredytów hipotecznych, lęku, konsumpcjonizmu, depresji, nielubianej pracy, podatków, nudy, rachunków, supermarketów, melancholii, brzydoty, marnotrawstwa i wielu, wielu innych utrapień? Ano, jest na to kilka mniej lub bardziej nietypowych sposobów: pieczenie chleba, jazda konna, produkcja kompostu, gra na ukulele… A że sprawa jest najwyższej wagi, Tom Hodgkinson w każdym z dwudziestu dziewięciu zwięzłych rozdziałów zarysowuje genezę problemu i powołuje się na myśli Arystotelesa, świętego Tomasza z Akwinu, George’a Orwella, Lwa Tołstoja, Oscara Wilde’a czy E.F. Schumachera.„Jak być wolnym” to lektura dla tych, którym nie są obce radykalne decyzje i którzy mają poczucie humoru. Przede wszystkim zaś dla tych, którzy chcą zrzucić wszelkie ciężary i podążyć ku wolności.
Tytuł: Tam, gdzie żyją dzikie stwory
Autor: Maurice Sendak
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Data premiery: 14 maja 2014 r.

Oryginalna książka dla dzieci, o której kiedyś wspominałam linkując artykuł do Guardiana z okazji premiery filmu na podstawie książki. Film kiedyś obejrzałam, niestety nie ukazał się w naszych kinach, a szkoda, bo to całkiem dobra baśń, z pięknymi zdjęciami, kostiumami i muzyką. To pierwsza publikacja tej książki w Polsce, z czego się cieszę i mam nadzieję, że zyska co najmniej takie samo uznanie u nas, jak za granicą.
Pierwsze polskie wydanie jednej z najsłynniejszych książek obrazkowych XX wieku.Gdy niegrzeczny Max zostaje odesłany do łóżka bez kolacji, jego pokój zamienia się w las. Tak zaczyna się niezwykła wyprawa chłopca do krainy dzikich stworów…Pięćdziesiąt lat po amerykańskiej premierze kultowa książka Maurice’a Sendaka wreszcie ukazuje się w Polsce. Teraz i my możemy wyruszyć do krainy dzikich stworów, by wyprawiać w niej dzikie harce, zatęsknić za domem i… wrócić. Bo przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło: dzikie stwory czasem muszą być straszne i złe – ale zawsze wracają do domu na kolację.„Tam gdzie żyją dzikie stwory” to absolutna klasyka światowej literatury dziecięcej. Od 1963 roku, gdy ukazało się pierwsze wydanie, na całym świecie sprzedano ponad 19 milionów egzemplarzy tej książki.
Tytuł: Kobiety, które zawładnęły Europą. Najpotężniejsze królowe
Autor: Jean des Cars
Wydawnictwo: MUZA
Data premiery: 21 maja 2014 r.

I na koniec odrobina historii. Zachęcająca okładka i opis. Niepokoi jednak, paradoksalnie na mnie ostatnio, niewielka ilość stron - tyle oferowanych smaczków na ledwie 300 stronach? Hmmm, trzeba się będzie wybrać do księgarni i sprawdzić, czy warto wydać ponad 40 zł na tę pozycję...
Dwanaście wyjątkowych kobiet królowych mających wpływ na losy całych narodów i granice Europy od XVI wieku do współczesności!Wszystkie fascynujące i niepowtarzalne, a jednocześnie tak różne. Kim były, czym się wsławiły, jak sięgnęły po władzę i dlaczego nie potrafimy o nich zapomnieć?Ich krótkie lub długie życie to dni chwały na polu wojen, walk sukcesyjnych, zawieranych sojuszy czy też czas wypełniony pałacowymi intrygami przeplatanymi szczęściem lub cierpieniem?Jean des Cars ukazuje kobiety postawione na czele państwa, małżonki monarchów lub regentki, które naznaczyły swoje czasy, wykuwając przymierza, knując spiski, stawiając czoło walkom sukcesyjnym, wywołując wojny, poszukując pokoju lub pokój zawierając, oddziałując swoimi czynami, inteligencją lub zwyczajnie osobistym urokiem: kobiety zamężne lub nie, obyczajowo skromne lub znane z prawdziwych lub przypisywanych im miłosnych przygód, które znaczyły niekiedy więcej niż królowe z uwagi na rozległość lub zróżnicowanie terytoriów podległych ich Koronie.Przedstawia nowe, często zaskakujące fakty historyczne, szczegółowe obrazy dzieciństwa, prawdziwe oblicza władczyń, pełniących jednocześnie rolę matek, kochanek, żon, ich zalety i wady, a także wiele ciekawostek dotyczących mody, urody i strojów typowych dla danej epoki.
FILM

Tytuł: Powstanie Warszawskie
Scenariusz: Joanna Pawluśkiewicz, Jan Ołdakowski, Piotr Śliwowski, Jan Komasa
Reżyseria: Jan Komasa
Data premiery: 9 maja 2014 r.

Bardzo mnie intryguje ten film i jest to absolutny must see w tym miesiącu ze względu na temat, sposób realizacji i wykorzystane materiały. Sam trailer jest już poruszający. Z pewnością warto się wybrać.
"Powstanie Warszawskie" to pierwszy na świecie dramat wojenny non-fiction - film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych, opowiadający o tytułowym wydarzeniu poprzez historię dwóch młodych reporterów, świadków powstańczych walk. Film wykorzystuje autentyczne kroniki filmowe z sierpnia 1944 roku. Posiłkując się nowoczesną technologią koloryzacji i rekonstrukcji materiałów audiowizualnych oraz zapraszając do współpracy grupę znamienitych twórców, jego autorzy zrealizowali projekt, który nie ma odpowiednika w skali światowej.
Tytuł: X-Men: Days of Future Past
Scenariusz: Simon Kinberg
Reżyseria: Bryan Singer
Data premiery: 23 maja 2014 r.

X-Men: First Class jest najlepszym filmem z cyklu, przede wszystkim ze względu na aktorstwo Jamesa McAvoya i Michaela Fassbendera. Kontynuacja zapowiada się kusząco, jednak nie oczekuję fajerwerków, jestem wyłącznie ciekawa.
X-Meni wysyłają w przeszłość Wolverine'a, by zapobiegł zagładzie mutantów i ludzi.
Tytuł: Maleficent
Scenariusz: Linda Woolverton & Paul Dini
Reżyseria: Robert Stromberg
Data premiery: 30 maja 2014 r.

Oj, na ten film czekam coraz mniej cierpliwie. Też nie spodziewam się za wiele, w końcu to produkcja disneyowska, ale wystarczy mi zobaczyć wreszcie Angelinę w roli tej złej i to w dodatku jednej z najmroczniejszych postaci disneyowskich bajek. Rozwalił mnie kompletnie opis filmu - Diabolina?! Seriously?!
Zdrada, której doświadczyła Diabolina, zmienia  jej czyste serce w kamień. Żądna zemsty rzuca klątwę na Aurorę – nowo narodzoną córkę następcy tronu wrogiego królestwa.