środa, 22 czerwca 2011

Zrozumieć historię przez archeologię - "Europa wczesnego średniowiecza", Maria Miśkiewicz, Trio 2008


Fantasy (teraz już klasyczna) w kreowaniu świata opiera się na czasach średniowiecznych. Najważniejsze atrybuty tego gatunku sięgają tej właśnie epoki, jego autorzy jednak korzystają z dobrze znanych motywów, mieszając swobodnie stulecia tak, że zagorzali historycy dostaliby białej gorączki w trakcie lektury. Czytelnicy natomiast najczęściej wyrabiają sobie pojęcie o epoce średniowiecza właśnie na podstawie książek fantasy, nie sięgają do fachowych opracowań, bo przecież kreacja twórcza rządzi się własnymi prawami (ukuto nawet wygodny termin: quasi-średniowiecze). Gdyby jednak ktoś pragnął zapoznać się z czasami, z których wywodzą się heroiczne opowieści, książka Marii Miśkiewicz będzie idealnym wyborem. Znajdziecie tu wszystko, od polityki, przemian materialnych, po społeczny i mentalny rozwój kultury Europy na przestrzeni V i XIII wieku.

Chociaż praca skupia się głównie na aspektach archeologicznych, nie dominują one, a prosty język sprawia, że kolejne rozdziały czyta się z przyjemnością, między jednym a drugim tematem dobrze jest jednak robić kilkudniowe przerwy, bowiem nadmiar informacji i dość częste powtórzenia mogą zmęczyć. Nie należy też książki traktować jako skarbnicy wiedzy, chociaż znajdziemy w niej mnóstwo informacji na przeróżne tematy, ale jako wprowadzenie do epoki i bardziej zainteresowani będą musieli sięgać po inne pozycje, szczegółowiej zajmujące się czy to polityką, czy militariami, czy też życiem społecznym. Autorka Europy wczesnego średniowiecza postarała się opowiedzieć, w niektórych wypadkach bardzo ogólnie, w niektórych szerzej, o wszystkich aspektach wczesnego średniowiecza. Książka podzielona jest tematycznie, a rozdziały z kolei chronologicznie, tak że czytelnik otrzymuje pełny przegląd danego zagadnienia, pokazujący jej rozwój od początku do pewnego etapu.

Wczesne średniowiecze to okres, w którym stare wierzenia odchodzą w przeszłość na rzecz coraz bardziej panoszącej się wiary chrześcijańskiej. Książka uświadamia, jak bardzo i na jak wiele aspektów ludzkiego życia miał wpływ katolicki Kościół, jak mocno czerpał z „pogaństwa”, przekuwając rytuały i filozofię na swoje wierzenia. To niesamowite, w jaki sposób ograniczano człowieczeństwo, namiętności i popędy:
Za czasów Karola Wielkiego zabraniano małżonkom pożycia przez 40 dni przed Bożym Narodzeniem, 40 dni przed Wielkanocą i tydzień po Wielkanocy, tydzień po Zielonych Świątkach, w przeddzień uroczystych świąt, a także w środy i w piątki, podczas brzemienności żony i przez 30 dni po porodzie (jeśli to chłopiec), a 40 dni (jeśli to dziewczynka), pięć dni przed przystąpieniem do komunii, w okresie menstruacji.
Nie licząc okresu ciąży czy kwestii fizyczności kobiety daje to w przybliżeniu 200 dni bez seksu w ciągu roku! Kościół ingerował nie tylko w sferę fizyczną i duchową, mieszał się również do takich spraw, jak higiena ludzka czy… rybołówstwo – liczne posty mięsne zmuszały ludność do częstszych połowów ryb słodkowodnych i morskich. W książce znajdziecie o wiele więcej podobnych przykładów kościelnego wpychania „palców między drzwi” i nic dziwnego, to przecież czasy intensywnej ekspansji katolicyzmu w całej Europie. Znajdziecie tu także sporo informacji o ludzkiej mentalności, która nie była tylko zależna od Kościoła, np. pojmowanie dzieciństwa, kulturę stroju, broni czy budownictwa albo uprawiania roli.

Europa wczesnego średniowiecza to doskonały wstęp do poznania historii średniowiecza. W odbiorze przeszkadzać może kompletnie nieintuicyjny sposób używania przypisów, z którym się nigdy wcześniej nie spotkałam – niektóre cytaty i tezy nie mają w ogóle poparcia źródłem, pozostałe natomiast opisane są nazwiskiem autora, rokiem wydania i numerem strony. Na szczęście bibliografia nie jest nadmiernie rozbudowana i dość łatwo się w niej odnaleźć, ale zdarza się i tak, że odwołanie w tekście nie ma w niej żadnego poparcia. Razi w oczy również niedbałość redakcyjna i to nie tylko w sporej ilości drobnych błędów interpunkcyjnych, literówek czy irytujących momentami powtórzeń, ale także w organizacji słowniczka terminów, w którym nie znalazła się definicja już pierwszego pojęcia (limes), kolejne zaś, Domesday Book, objaśnione jest u dołu strony zamiast w słowniku.

4 komentarze:

  1. Nazwisko autorki obiło mi się o uszy, tematyka pracy wydaje się interesująca, więc na pewno poszukam jej w swoich stronach :) Lubię opracowania naukowe. Przypominają mi się wówczas cudowne czasy, gdy marzyłam o zostaniu archeologiem :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wprawdzie stanowczo wolę późniejsze średniowiecze, ale i o wczesnym chętnie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Barbaro
    Widzę, że mamy trochę wspólnego co do tej archeologii, a książkę mimo wszystko polecam, ciekawa lektura. Pozdrawiam również:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Grendello
    A może polecisz jakieś interesujące opracowania, chętnie się zapoznam:-)

    OdpowiedzUsuń