czwartek, 14 stycznia 2016

I człowiek zapytał ptaka: "Dlaczego jesteś w parku, skoro możesz polecieć wszędzie?", ptak mu odpowiedział: "A Ty?" - "Zupełnie Nowy Testament", scenariusz: Jaco Van Dormael & Thomas Gunzig, reżyseria: Jaco Van Dormael, 2016 r.

Zupełnie Nowy Testament to jedna z lepszych komedii, jakie widziałam ostatnio. Nietuzinkowy pomysł, rewelacyjnie aktorsko oddany film, zwłaszcza przez Pili Groyne. Ta młodziutka aktorka wcieliła się w rolę boskiej córki. Wspaniale gra emocjami, dojrzale i z wrażliwością dorosłej osoby. Także mój ukochany Benoit Poelvoorde w roli boga jest genialny, chociaż szkoda, że tak niewiele go w tym obrazie. Niejednokrotnie wyobrażałam sobie boga jako okrutnego i wyrachowanego, jednak obraz, jaki serwuje nam tutaj Jaco Van Dormael przekracza najśmielsze wyobrażenia, a Poelvoodre świetnie tu pasuje! Wspaniała jest także Yolande Moreau, która gra żonę boga. Wprawdzie ta zahukana kura domowa niewiele się odzywa, ale jej wyraz twarzy starczy za tysiące słów! Dawid Murgia, grający Jezusa Chrystusa, dopełnia portretu tej niezwykłej i zupełnie odmiennej od wszelkich wyobrażeń boskiej rodziny.

Coraz bardziej cenię kino francuskojęzyczne. W ciągu zeszłego roku obejrzałam kilka komedii w tym języku i dochodzę do wniosku, że dzielę poczucie humoru Francuzów i Belgów. Podziwiam pomysłowość i odwagę w przełamywaniu tabu. Ci ludzie nie boją się dotknąć żadnego tematu, czego doskonałym dowodem jest Zupełnie Nowy Testament! Było w tym filmie kilka scen, które i we mnie wzbudziły lekkie skrzywienie, ale w większości śmiałam się do rozpuku i doskonale bawiłam grą z konwencją religii. Genialny scenariusz został ożywiony przez aktorów i powstała prawdziwa perełka, po którą sięgnę pewnie co najmniej jeszcze raz. Jednak nie jest to jedynie farsa, która kpi sobie z pruderyjności katolików. Zupełnie Nowy Testament pokazuje także prawdę o nas samych, pozostawia z pytaniami odnośnie do naszego życia, do naszych decyzji. Ja wyniosłam z niego jasne przesłanie - w cokolwiek wierzymy, to my jesteśmy panami swego życia, to my decydujemy, czy resztę swego czasu spędzimy na ławce w parku, czy otworzymy się na innych ludzi mimo doznanych rozczarowań, czy powstaniemy po upadku ze ślizgawki, jaką jest to życie. Film uzupełniony jest piękną muzyką i zdjęciami. Polecam szczególnie wielbicielom francuskiego kina i także tym, którzy cenią oryginalność i absurd, a zmęczeni są hollywoodzką papką.

1 komentarz:

  1. Super, że polecasz, bo po trailerze wpisałam na listę do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń