czwartek, 15 września 2016

Mąż głową kraju, ale żona szyją, która głową kręci... - "Żelazne damy", Kamil Janicki, Znak 2015 r.

Żelazne damy to jedna z ciekawszych pozycji popularnonaukowych, jakie czytałam. Książka jest świetną mieszanką historii i fikcji, a przede wszystkim doskonałym zapisem śledztwa autora dotyczącego obyczajowości średniowiecza i charakterów polskich władczyń.



Kamil Janicki pisze z zacięciem prawdziwego detektywa, a przy tym zajmująco i zabawnie rozprawia się z różnymi mitami dotyczącymi naszego kraju i w ogóle średniowiecza. Powołuje się na całą masę źródeł, nie tylko polskich, dzięki czemu jego wizja historii jest bardzo przekonywująca. Przy tym cały czas czytelnik zdaje sobie sprawę, że snuta w książce opowieść składa się w większości z przypuszczeń i domniemań, o czym sam autor niejednokrotnie daje znać. Widać tutaj pasję historyka i pisarza, autor bowiem prezentuje także swój talent pisarski i chciałabym przeczytać jego powieść historyczną.


Oprócz głównych wątków Janicki raczy czytelnika dygresjami, które osadzają bohaterów i wydarzenia w szerszym kontekście kulturowym. Dopełniają całości obrazu, który autor maluje przed swoimi odbiorcami. Janicki przekazuje bardzo dużo wiedzy, w której na szczęście nie sposób się pogubić, ponieważ autor dba o przypominanie faktów, nawet drobnych elementów, co pozwala utrwalić zdobyte informacje.


Autor pokazuje również, w jaki sposób przekłamywano historię i dlaczego, co mogłoby się okazać strzałem w kolano, jednak jego opowieść ma o wiele więcej sensu niż wersje przekazywane nam w podręcznikach i dawniejszych książkach naukowych. Niestety często nie jest to wersja łatwa do przyjęcia, autor bezpardonowo bowiem odkrywa nikczemności naszego narodu na przestrzeni wieków. Sprawiedliwie również “zaplamia” także naszych sąsiadów i ukazuje podobne mechanizmy również u nich.

Czytając Żelazne damy nietrudno uwierzyć, że wielkość Polski w czasach średniowiecza zawdzięczamy ambitnym, inteligentnym kobietom, które okazywały się o wiele bardziej wytrawnymi graczami w politycznej grze. Mężczyźni, nasi wielcy władcy, nie są tutaj pokazani w przychylnym świetle, zwłaszcza Bolesław Chrobry. Autor bez złośliwości przedstawia swoje argumenty, według których to żony polskich władyków bardziej nadawały się do rządzenia. Cieszę się, że nasza historia stała się przedmiotem polemiki w literaturze. Tym samym może książka wzbudzi ciekawość w czytelnikach do samodzielnych poszukiwań własnej historii, choćby we wskazanych przez samego autora źródłach, a nie tylko do biernego przyjmowania informacji nabytych w szkole, które coraz częściej okazują się dalekie od jakiejkolwiek prawdy.

1 komentarz:

  1. To są typowe książki dla mnie. Uwielbiam polskie książki, gdzie akcja toczy się właśnie w takim czasie.

    Pojawiła sie przedpremierowa recenzja mojej książki. Jeśli masz chęć - zajrzyj. Jeśli nie, to nic :) pozdrawiam!
    http://want-cant-must.blogspot.com/2016/09/365-dni-zobaczymy-sie-znow-recenzja.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń