czwartek, 29 października 2009

Spotkanie z mistrzem

Byłam wczoraj na spotkaniu z Andrzejem Sapkowskim w Trafficu i muszę powiedzieć, że przez godzinę bawiłam się świetnie, słuchając rozmowy. Co więcej, zmieniam zdanie, jakie miałam po przeczytaniu wywiadu w DF - to ci dziennikarze jacyś dziwni byli i przestaję się zastanawiać, dlaczego Sapkowski w kilku momentach się irytował ich pytaniami; były głupie.

Wywiad poświęcony był przede wszystkim promocji audiobooka Narrenturm, za którą odpowiada m.in. Błażej Nowak, który był drugim gościem spotkania. Pytania padały różne, jedne całkiem ciekawe (np. czy Andrzej czyta to co napisał na głos - Nie, bo jest leniwy, ale uważa, że powinno się to robić, żeby sprawdzić, czy zdanie napisane ma sens taki, jaki powinno), inne mniej (Czy gra Wiedźmin wpłynęła na zwiększenie sprzedaży Twoich książek? - A skąd mam wiedzieć? Nie wydaje mi się, żeby gracz sięgnął po pierwowzór literacki, za to czytelnik może zainteresować się grą na podstawie powieści; Czy oprócz Ciebie jacyś polscy pisarze fantastyki znani są za granicą? - Nie wiem i nie obchodzi mnie to. - przytaczam jak najwierniej sens słów, bo niestety nie udało mi się nagrać spotkania). Tych głupszych pytań było więcej niestety, czym Sapkowski wyraźnie się irytował, co dla mnie jest zupełnie zrozumiałe. Rozmowa schodziła na różne tematy, było o internecie (Kogo nie ma w internecie, ten nie istnieje), a także o Urzędzie Skarbowym i zarabianiu (Wizyta żony Andrzeja Sapkowskiego w urzędzie: - A pani mąż co robi? -Nic - Ale zarabia? - Tak - Więc co robi? - Nic -Jest pisarzem? -Tak -Więc teraz pisze? -Nie -Ale zarabia? - Tak). Ogólnie, miał świetny humor i żartował nawet sam z siebie i swojej twórczości. Nazwał się "Guciem Trutniem", co rozbawiło wszystkich zebranych do łez.

Po spotkaniu był czas na autografy, po odstaniu swojego w kolejce mogłam się cieszyć podpisem na mojej ukochanej książce, Chrzcie ognia. Niestety tak się spieszyłam, że nie pomyślałam, żeby poprosić o dedykację... (następnym razem na innej książce).

Inteligentny, trochę zarozumiały, ale wyluzowany facet z poczuciem humoru, ironii i dystansem do siebie, prawdziwy fachowiec i dobry rzemieślnik. Ciekawa jestem teraz, czy to poza, czy taki jest naprawdę. No cóż, może kiedyś się przekonam.

O spotkaniu z Sapkowskim można też poczytać w Czytelni Onetu oraz na wiadomości24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz